Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2007, 12:58   #16
Yaneks
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Aldebrant i Hargin (Aston i Mroku)
Ruszyliście do lasu po opał. Krasnolud szedł śmiało machając toporem, ale człowiek był wyraźnie przerażony. Podskakiwał na każdy trzask łamanej gałęzi. Po piętnastu minutach zorientowaliście się, że nie macie co pić. Prawie w tym samym momencie usłyszeliście szum wody. Niedaleko musiał być strumień. Mimo waszego niepokoju z powodu faktu, że musicie spać w Drakwaldzie, bez obaw napełniliście bukłaki wodą. Nazbieraliście także sporo drewna na ognisko.
Przezorny Aldebrant nie zapalił latarni w obawie przed kryjącymi się w puszczy potworami.
Nagle jednak ogarnęło was uczucie, że jesteście obserwowani. Z oddali usłyszeliście krzyk Gottriego. Już mieliście biec mu z pomocą gdy zorientowaliście się, że nie ma was już prawie pół godziny w obozie. Dalej z ciągłym uczuciem czyjegoś wzroku na karku, wróciliście do Gottriego.

Gottri (Szarlej)
Nie bez oporu, ale pozostałeś sam w ciemnym obozowisku. Aldebrant i Hargin ruszyli do lasu po opał i wodę. W pewnym momencie ogarnęło cię uczucie, że nie jesteś sam. Spojrzałeś na jeden z dwóch księżyców. Była pełnia. Mimo tego, wysokie drzewa zasłaniały cały blask księżyca, przez co nawet droga, na której przyszło wam spać, była ogarnięta mrokiem.
Chociaż byłeś krasnoludem, ogarnął cię paniczny strach. Gdyby nie to, że dość dobrze widziałeś w ciemności, byłbyś pewny, że ktoś obok Ciebie stoi. Nie wytrzymując tego uczucia wykrzyczałeś imiona twoich towarzyszów. Po chwili wrócili zdyszani, ze sporą ilością drewna na rękach. Ich bukłaki pełne były wody, której tak wam teraz brakowało.
 
Yaneks jest offline