Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2016, 18:50   #41
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Pomysł Mao okazał się nad wyraz skuteczny. Po raz kolejny, mnich, wykorzystał swą posturę w celu osiągnięcia celu. Ogromne cielsko, w którym drzemała równie wielka moc, przysłoniło praktycznie całą powierzchnię portalu, nie dając żadnej szansy pozostałym chociażby zajrzeć do środka. Mroczna postać po drugiej stronie, którą widział jedynie mnich, trwała nieruchomo, cały czas tak samo. Jej niewyraźna sylwetka falowała, migała i trzęsła się w otwartym portalu jednakże sam osobnik nie wykonywał żadnego ruchu, choć zdawać by się mogło, że mnich był na wyciągnięcie jej ręki.

Po chwili pozostali członkowie drużyny zaczęli opierać się o plecy Mao, chcąc wejść do portalu, w pogoni za swoimi wizjami, jednak nie było to możliwe, więc ślepo parli w mnicha.

Akcje Liski przyniosły skutek, pierwszy ocknął się Gabriel i pomógł "uszczelnić" przejście swoim ciałem.

Po kilku chwilach Thalantyr zamknął portal i wszyscy odzyskali swoje zmysły.

Nie było jednak ani chwili na wytchnienie, gdyż magiczne przejście po raz kolejny rozpoczęło cykl otwierania. Mag zdążył jedynie krzyknąć:

"Dobrze wam idzie, to będzie ostatni albo jeden z ostatnich!"

Chyba uznał to za pokrzepiające. Wracając do otwierającego się portalu po jego drugiej stronie najemnicy ujrzeli jakiś świat lub krainę. Inny wymiar? Inny plan? Nie potrafili tego zidentyfikować na pierwszy rzut oka. Skaliste tereny z kamiennymi budowlami przypominającymi fortece lub wieże, a między nimi wijące się rzeki ognia. Dopiero po chwili dotarło do nich na co patrzyli.


Portal prowadził do jednego z dziewięciu piekieł. Liska szybko wciągnęła powietrze, gdyż rozpoznała tą lokalizację. Był to ostatni krąg piekieł, miejsce, gdzie żaden śmiertelnik nie postawił stopy i nie chciałby jej tam postawić. Gdy miała zacząć panikować i krzyczeć na Thalantyra aby ten jak najszybciej zamknął portal stało się coś dziwnego.

Grupa nie wiedziała co się z nimi dzieje, czy to tylko przewidzenia czy rzeczywistość. Wszystko wyblakło, straciło swoje barwy i zamarło w bezruchu. Nawet opadające drobinki kurzu, wirujące w magicznych światła maga zatrzymały się w locie. Płomienie świec przestały tańczyć a wykonujący skomplikowane gesty Thalantyr zatrzymał się w połowie jednego z nich. Melicpamp ze skupioną miną trzymał pióro na pergaminie jednak nie poruszał ręką.

Wtedy uwagę przykuł głos dobiegający z portalu. Po drugiej stronie stał elegancki, uśmiechający się... mężczyzna. Co u diabła... nomen omen... robił człowiek w piekle?!


-Witajcie śmiertelnicy. Nie mam czasu ani ochoty na gierki więc powiem prosto z mostu. Za to wtargnięcie chcemy jedynie odpowiedzialnego maga. Reszta z was mnie nie obchodzi. Jeśli mi go wydacie to spełnię wasze jedno życzenie, natomiast jeśli nie... - osobnik przyjrzał się wszystkim po kolei
-...chętnie odwiedzę Orilon i upewnię się, że zostanie zrównany z ziemią. - przez chwilę jego rozmazany wzrok spoczął na mnichu i paladynie jednak nic nie dodał.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline