Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2016, 21:50   #246
Blaithinn
 
Blaithinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Blaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumny
Eladrinka spojrzała zdziwiona na Dotiana i Brent.
- Ja mam ich przesłuchać? Sądzę, że do tego zdecydowanie lepiej nadaje się pani - tu skinęła głową w stronę Ender. - Bądź Garion… Moje pytania mogą być zbyt mało precyzyjne.
Czarodziej jakby poczuł się wywołany do działania. Podszedł do jednej z maszyn i zapytał wprost.
- Nie chcemy przeszkadzać w waszych zadaniach, jedynie opuścić to miejsce. Wiemy, że w tym lesie istnieje portal prowadzący na inny plan. Czy powiesz nam, gdzie się on znajduje?
- Portal prowadzi do świata Fey. Świat Fey jest chaosem, ci którzy chcą się do niego dostać to istoty chaosu. Ta jednostka nie udzieli pomocy chaosowi - padła odpowiedź.
Ender wyciągnęła swoją fajkę i rozpaliła. Po pierwszym zaciągnięciu się i jednocześnie chwili zastanowienia, udała się do odleglejszego modrona, który nie słyszał wypowiedzi swojego puszkowatego kolegi.
- Jest tutaj portal. Portal prowadzi do świata Fey. Świat Fey jest chaosem. Portal musi być zamknięty od drugiej strony. My go zamkniemy od drugiej strony. Gdzie jest ten portal? - wyrecytowała monotonnie przyglądając się spętanemu.
- Ta jednostka nie została poinformowana o takich działaniach - odparł modron.
- Podaj pozycję pentadrona.
- Jednostka nie rozpoznaje autoryzacji do udzielenia tej informacji.
- Jaka autoryzacja jest potrzebna?
Kwadron milczał przez chwilę, a kiedy w końcu się odezwał nie było to za bardzo pomocne.
- Jednostka nie rozpoznaje autoryzacji.
"A idź w diabły" - pomyślała zirytowana. Dwa buchy ziela później emocje uszły razem z wydychanym dymem. Archiwistka spojrzała się w kierunku towarzyszy, czy może oni wpadli na coś sensowniejszego.
- Chaos jest zły. My jesteśmy przeciwko chaosowi. Powiedz, gdzie jest centrum chaosu - spróbował jakiejś gadki wojownik licząc na ogłupienie tubylca.
Estel przysłuchiwała się próbom komunikacji coraz bardziej zirytowana. Wiedziała, że będą problemy ale nie sądziła, że konstrukty okażą się oporne nawet na przemowy Odłamka i psioniczki.
- Może jakby im jeszcze przewody przypalić byłyby skłonniejsze do rozmowy? - zapytała z namysłem bardziej siebie niż kogokolwiek innego, by podejść do pierwszego modrona, który nazwał ich chaosem.
- Jednostka uszkodzona jest chaosem - powiedziała miękko. - Jednostka zostanie uszkodzona, jeśli nie wskaże drogi do chaosu.
Niestety modrony nie posiadały koncepcji strachu. Wykonywały powierzone obowiązki ślepo, za to były w stanie rozpoznać jawną groźbę. I reagowały na nią tak, jak wcześniej kazano.
- Alarm, zagrożenie. Alarm, zagrożenie!
Już chyba lepiej było się zdać na instynkt kapłanki, nawet mimo sceptycyzmu Brent.
- Twoja gwarancja dobiegła końca - oświadczyła beznamiętnie archiwistka po zaciągnięciu się zielem. Spojrzała porozumiewawczo na wojownika, nie mając innego pomysłu jak pozbycie się gadających puszek, chyba że w jego ocenie wystarczyło ich związanie.
- Zwiążmy - wziął wojownik się za ową średnio sympatyczną czynność. - Potem cóż, prowadź kochanie - zwrócił się do pięknej Estel.
- Mam jeszcze jeden pomysł... - stwierdziła eladrinka i podeszła do drugiego konstruktu. - Jednostki nie chcą trafić do chaosu, w którym kierunku nie powinny się udawać? - zapytała.
Nowy modron analizował pytanie szukając odpowiedzi.
- Pytanie nie jest spójne z poprzednimi. Konkluzja - podstęp. Odmowa udzielenia odpowiedzi.
- Kłamię. Czy powiedziałem prawdę - zadał im pytanie wojownik, który miał nadzieję, że się zapętlą. - Estel kochanie, prowadź jakoś po prostu na czuja tylko - poprosił wojownik.
Kapłanka miała ochotę kopnąć konstrukt z irytacji ale w końcu uznała, iż jest to poniżej jej godności i kiwnęła jedynie głową.
- Ruszajmy zatem.
 
Blaithinn jest offline