Uczucie rozczarowania jakiego doznał Berwin, po stwierdzeniu, że ciało mężczyzny nie należy do poszukiwanego profesora samego go zdziwiło.
Szansa na szybkie i eleganckie zakończenie sprawy ulotniła się niczym dym z ogniska. Pozostawało poszukać jakiś śladów. I rzeczywiście znaleźli zardzewiałą latarnię. Przedmiot jak się okazało bardzo przydatny.
Hraban bez skrępowania spróbował ją rozpalić. - Ktoś chce? Jak nie to ja wezmę. – zwrócił się do kompanów.
Nie tylko latarnie miał nieboszczyk, ale i jakieś pismo w torbie.
Jakie to szczęście, że w drużynie znaleźli się ludzie umiejący pisać i czytać. Dzięki temu analfabeta Berwin miał szansę zapoznać się z treścią odnalezionej przy trupie notatki.
Wyglądało na to, że teraz trzeba będzie odszukać drogę wzdłuż wzgórz i dotrzeć nią do kamiennego kręgu. |