Celuję do zwierza. Mam go na muszce i widzę przez celownik strzelby jak pada, próbuje powstać, ryje o ziemię. Wreszcie skręca się w moją stronę. Celuję w drugie oko, mam czas. We jest za mną, więc nie wejdzie w linię strzału, zaś ork jest po mojej prawej. Raczej nie zdąży. Głowa zwierzęcia obraca się. Widzę jak oko szuka celu. Znajduje! Źrenica zwierzęcia rozszerza się jakby na potwierdzenie moich przypuszczeń i daje sygnał do pociągnięcia za spust.
Kolejny huk niesie się po lesie, gdy kolejna ołowiana kula leci w kierunku zwierzęcia. Chciałem zachować głowę jako cenne trofeum, ale z bronią wystającą z oczodołu nie będzie prezentować się tak okazale.
Trudno. |