Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2016, 01:20   #108
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Yuteal każe mi zwrócić kapelusz.
Ale nie spieszy mi się do tego jakoś nader specjalnie.
Póki co jeszcze nikomu go na razie nie zwracam. Widać po mnie, że nad czymś się zastanawiam. A może próbuję się uspokoić i myśleć tym razem trzeźwiej. Nie jest prosto, bo kiedy skurwiel się boi, może po drodze kogoś zabić. Chcący, niechcący - to nieważne. Jeden niewłaściwy krok po obojętnie której stronie może skończyć się kolejną tragedią.

Na szybko przewertowuję w myślach słowa Yuteala i z każdym powtórzeniem coraz mniej mi się one podobają.

Yuteal już raz mnie poznał z tej nieco ciemniejszej strony. Ale wtedy nie przeszkadzało mu to, że pewnych bandytów na miejscu posłałam do piachu. Powinienen dobrze wiedzieć, że ja nie cyrtolę się z robotą, czasem wręcz przeciwnie, wykonam ją zabójczo dobrze.
On próbuje uspokoić Wąż, Gandę i kogoś tam jeszcze gestem ręki. Paradoksalnie mnie to wcale nie uspokaja, wręcz przeciwnie, mam jeszcze gorsze obawy, chociaż on nie prezentuje tego, by posiadał broń - moja ręka chce zawędrować do miecza. Zabijać nie chcę, ale czuję się zmuszona zabijać w obronie własnej. Zwłaszcza, że okropnie nakręcam się przez całą sytuację.

- Zrobiło się... gorąco - stwierdzam z ciężkim głosem.
Trzeba to wszystko odkręcać. Tylko jak nie wylądować na stryczku, nie zostać postrzelonym, jak kogoś nie zabić jeszcze po drodze? Zrobiło się naprawdę niebezpiecznie.
Nie sądzę, że skrucha tu wystarczy. Zresztą mam jej spory niedostatek.

- Ciężka sprawa... Cała sytuacja jest na ostrzu noża i celownika... a skoro to ja nawaliłam, to ja to powinnam wszystko odkręcać i naprawiać.

Biorę głębszy wdech i wydech. Nigdy nie byłam specjalistą od dyplomacji, a teraz muszę się bawić w tę głupią dyplomację.
- Jeśli uważacie, że źle zrobiłam, to zgodzę się z tym. Dlatego sama zrezygnuję z bycia kapitanem - podejmuję prawdopodobnie jedną z ostatnich decyzji.

Ściągam powoli kapelusz z głowy, ale zamiast go oddawać w ręce Yuteala...
Przysiadam się powoli koło niego. Nawet jakby bardzo jak nie wiem brzydził się mego towarzystwa.
Powinien dobrze wiedzieć, że wszystko zrobię po swojemu, więc zamiast do ręki, wkładam mu go na głowę. Staram się tego nie robić zbyt gwałtownie.

- Oddam ci kapelusz, Yut.

- Co do rudego... - przechodzę do najgorszej części, mówię to nie tylko do Yuteala, mówię to też do reszty. - Przepraszam, za bardzo mnie poniosło. Nie chciałam go zabić. Niemniej nie przywrócę mu życia, bo nie potrafię. Jeśli nie da rady przywrócić mu życia, wolę to jakoś odpracować i odkupić. Mogę harować za dwie osoby, nawet więcej. Przy okazji... sama mogę wytłumaczyć, co się stało, i mogę sama tego rudego pochować, jeśli trzeba będzie.

Jeśli zostanę zaatakowana, to zamierzam się bronić - za wszelką cenę, wszelkimi sposobami.
A jeśli nie zostanę zaatakowana, możemy rozmawiać dalej - może nawet zadeklaruję chęć pomocy, chociaż mam już zadrę w oczach załogi, no i pewnie spojrzą na mnie z pogardą. Może zaniosę Yuteala na dół, zważając na to, że jeszcze nie doszedł do siebie.
Właściwie, teraz ruch leżał po drugiej stronie. Ja mogłam tylko zareagować - przy czym jeżeli ci ze strony drzwi zaczęliby strzelać do mnie, zamierzałam się zasłaniać Yutealem, traktując go jak żywą tarczę. A po drodze dobyłabym miecz i siekała wszystkich, jakby leciało.
Wolę jednak, żeby do dalszych jatek nie dochodziło.

A tak przy okazji zobaczę całe towarzystwo w całej okrasie.

- Jakby co pomogę Ci z dotarciem na dół. - deklaruję pomoc Yutealowi. - Nie żeby coś, ale jeszcze nie jesteś w pełni sił, więc pomogę z dotarciem - stwierdzam naprzód.
Nie dopowiadam, że ta sytuacja może zmienić wszystko. Dosłownie wszystko.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.

Ostatnio edytowane przez Ryo : 03-12-2016 o 01:53.
Ryo jest offline