Mirnark ruszył za pozostałymi.
-Wrócimy tu. - Powiedział do Tarkina. Miał nadzieję, że ten odbierze to jako zapewnienie wykonania zadania a nie zaowaloną groźbę.
Gdy oddalili się juz od kryjówki rycerzy, Mirnark wziął całą trójkę gdzieś z dala od niechcianych oczu i uszu.
-Muszę się zasięgnąc waszej rady. - Powiedział, po czym opowiedziałim o wizji, która nawiedziła go chwilę temu.
-Nie jestem pewny jak tę wizję odbierać. - Wyjawił. -Podejrzewam, że białym magiem jest sam Balifor. Ale czy tą wielką paszczą jest Tarkin, Złocisz czy Malysun? Czy może Złocisz jest ptakiem a niedźwiedź to straż? Niewiem co mysleć o tym człowieku jeszcze, za mało o nim wiem.
Wysłuchawszy odpowiedzi towarzyszy dodał jeszcze jedno.
-Cokolwiek jest w pojemnikch, które Tarkin chce dostać, nie uważam, by powinien położyć na nich ręce. Możemy wykorzystać je aby wyciągnac od niego informacje o Malystunie, ale nie możemy mu ich oddać. Choćbym miał z nim walczyć jeden na jednego. |