Ktoś krzyczał?
Randulf nic nie słyszał, ale może dlatego, że zastanawiał się, czy (i w jaki sposób) ponownie dostać zwoje w swoje ręce. No ale z pewnością nie w tym momencie... Najpierw będzie musiał wymyślić jakiś dobry powód...
- Gdzie i kto krzyczał? - zwrócił się do Oswalda. - Pójdę z tobą. Trzeba sprawdzić, czy się nie myliłeś.
Ruszył za kompanem. |