Xsavery
Mierzysz pewną ręką, oddajesz drugi strzał. Huk wystrzału ponownie się niesie, z lufy wylatuje smużka dymu. Trafiasz łosiowatego prosto w oko. Śmierć jest natychmiastowa, zwierz pada.
Ghorbash
Nie ma co zbierać. Doskakujesz do zwierza co najwyżej po swoją broń i po to, żeby przystąpić do konsumpcji. Jednak zwierz, trafiony podczas próby dźwignięcia się z ziemi, padł, jak wstawał, więc leży na brzuchu. Ciężko się dostać do serca.
We
Nie ma już cierpień, które można skrócić. Przyglądasz się więc nieznanemu stworzeniu, próbując ocenić jego walory smakowe. No i wychodzi na to, że bydlę jest stare, więc mięso może być nieco twardawe i łykowate. Więc najlepszy w życiu stek, to raczej nie będzie, ale nadal jednak wielka góra porządnego żarcia.
Ryo
Kiedy siadasz obok Yuteala widzisz, że Wąż wróciła jedynie z Gandą. A przynajmniej tylko te dwie stoją w wejściu do kajuty. Pierwsza nie ma obnażonej broni, jednak lewą ręka przytrzymuje pochwę szabli, by w razie potrzeby móc ją szybko dobyć. Natomiast Ganda chowa coś za plecami w jednej ręce, drugą ma wolną.
- Już dobrze, Ryo - mówi Yuteal. - Wiem, że chciałaś dobrze. Jesteś bardzo zaangażowana w naszą wyprawę, to świetnie. Tylko zawsze pamiętaj, że ja decyduję tutaj o karach. Nie zamierzam się wtrącać w drobne swary, ale sprawy gardłowe bezwzględnie wymagają mojego osądu. W końcu to ja wam wszystkim płacę, nieprawdaż?
Yuteal zdejmuje z głowy kapelusz i rzuca go do Wąż.
- Załóż go. Skoro czuję się już wyraźnie lepiej, to nie musisz przy mnie czuwać. Przejmujesz z powrotem obowiązki kapitana.
Przygnębiony ponownie zwraca się do ciebie.
- A ty, Ryo, będziesz musiała pochować ciało. Nieistotne, czy wrzucisz je do rzeki, czy zakopiesz, ale po tym, co zaszło, to twój obowiązek.
Nieco zmęczony swoim monologiem i całą sytuacją podróżnik robi krótką pauzę, ale zaraz ciągnie dalej.
- Sam faktycznie nie dam rady zejść po drabince, ale od czego mamy windę na towary. Spokojnie zmieszczę się w koszu i ktoś mnie opuści. Tylko potrzebuję się ogarnąć. Ryo, Ganda, zabierzcie ciało, opuście na polanę i wyjaśnijcie załodze, co zaszło. Ja zaraz tam do was dołączę.
Reszta
Możecie działać albo nawiązując do poprzedniego odpisu i ogólnej sytuacji, albo robić nowe rzeczy, albo nie robić nic, póki nie wydarzy się coś, co was do tego skłoni.