Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2016, 22:09   #110
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
Xsavery
Mierzysz pewną ręką, oddajesz drugi strzał. Huk wystrzału ponownie się niesie, z lufy wylatuje smużka dymu. Trafiasz łosiowatego prosto w oko. Śmierć jest natychmiastowa, zwierz pada.

Ghorbash
Nie ma co zbierać. Doskakujesz do zwierza co najwyżej po swoją broń i po to, żeby przystąpić do konsumpcji. Jednak zwierz, trafiony podczas próby dźwignięcia się z ziemi, padł, jak wstawał, więc leży na brzuchu. Ciężko się dostać do serca.

We
Nie ma już cierpień, które można skrócić. Przyglądasz się więc nieznanemu stworzeniu, próbując ocenić jego walory smakowe. No i wychodzi na to, że bydlę jest stare, więc mięso może być nieco twardawe i łykowate. Więc najlepszy w życiu stek, to raczej nie będzie, ale nadal jednak wielka góra porządnego żarcia.

Ryo
Kiedy siadasz obok Yuteala widzisz, że Wąż wróciła jedynie z Gandą. A przynajmniej tylko te dwie stoją w wejściu do kajuty. Pierwsza nie ma obnażonej broni, jednak lewą ręka przytrzymuje pochwę szabli, by w razie potrzeby móc ją szybko dobyć. Natomiast Ganda chowa coś za plecami w jednej ręce, drugą ma wolną.
- Już dobrze, Ryo - mówi Yuteal. - Wiem, że chciałaś dobrze. Jesteś bardzo zaangażowana w naszą wyprawę, to świetnie. Tylko zawsze pamiętaj, że ja decyduję tutaj o karach. Nie zamierzam się wtrącać w drobne swary, ale sprawy gardłowe bezwzględnie wymagają mojego osądu. W końcu to ja wam wszystkim płacę, nieprawdaż?
Yuteal zdejmuje z głowy kapelusz i rzuca go do Wąż.
- Załóż go. Skoro czuję się już wyraźnie lepiej, to nie musisz przy mnie czuwać. Przejmujesz z powrotem obowiązki kapitana.
Przygnębiony ponownie zwraca się do ciebie.
- A ty, Ryo, będziesz musiała pochować ciało. Nieistotne, czy wrzucisz je do rzeki, czy zakopiesz, ale po tym, co zaszło, to twój obowiązek.
Nieco zmęczony swoim monologiem i całą sytuacją podróżnik robi krótką pauzę, ale zaraz ciągnie dalej.
- Sam faktycznie nie dam rady zejść po drabince, ale od czego mamy windę na towary. Spokojnie zmieszczę się w koszu i ktoś mnie opuści. Tylko potrzebuję się ogarnąć. Ryo, Ganda, zabierzcie ciało, opuście na polanę i wyjaśnijcie załodze, co zaszło. Ja zaraz tam do was dołączę.

Reszta
Możecie działać albo nawiązując do poprzedniego odpisu i ogólnej sytuacji, albo robić nowe rzeczy, albo nie robić nic, póki nie wydarzy się coś, co was do tego skłoni.
 
dzemeuksis jest offline