04-12-2016, 17:52
|
#354 |
Hungmung | -Tak, chyba każdy załogant królowej kojarzy ten symbol - odpowiedziałem zerkając na Katona, Shillen i Mawashiego jakby szukając zgody na kontynuowanie. - Przegrywaliśmy z nią. Cholera, ten mały stateczek niemal by nas zatopił. Ale Bellit miała swoje asy w rękawie. Potężne asy, o których nawet nam się nie śniło. Wdowę zatopiły morskie potwory. Roztrzaskały ją w drobny mak i potopiły załogę co do jednego. Mówię wam, to była jakaś potężna magia. Nawet w gaju druidów nie słyszałem by ktokolwiek był w stanie kontrolować tak wielkie i pradawne stworzenia - zamilknąłem na moment chwytając płótno - Chociaż, teraz jak na to patrzę to zaczynam mieć wątpliwości czy ktoś z Wdowy nie przeżył. *** Jaszczurki na trzęsawiskach niewiele powiedziały, choć jedna informacja była dość interesująca. "Najgroźniejszy i największy jaszczur mieszka głęboko pod ziemią". - Shillen - półżartem zwróciłem się do drowki po tym jak opowiedziałem jej tą ciekawostkę - myślisz, że ten jaszczur to tylko gigant wśród jaszczurek czy może olbrzym wielkości mentykory? Haha! Wygląda na to, ze można się tu spodziewać ataku z powietrza, ziemi a nawet spod ziemi. Chociaż po ostatnich wydarzeniach uwierzyłbym nawet gdyby mi powiedziały, że ten jaszczur to ziejący czerwoną mgłą smok-lisz w różowych bamboszach.
- Zatem odszukajmy te ruiny! - Zawołałem z uśmiechem na propozycję Rashada. - Może, znajdę tam jakąś magiczną karafkę niekończącego się wina. |
| |