Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2016, 23:05   #15
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Jakby nie patrzeć, Elvin de Blacktower może był przygotowany do wojaczki, natomiast do samotnych podróży niekoniecznie. A zima nie oszczędzała go tylko dlatego że był wysoko urodzony. Przedsmak zimowych atrakcji miał podróżując z karawaną, więc był w stanie sobie wyobrazić, co będzie się działo gdy będą podróżować samoczwart. Stąd nieco ponad tuzin złotych monet zmieniło właściciela.
Ciepłe futro z futrzanym kapturem zastąpiło opończę z czarną wieżą, a wygodny plecak był konieczny dla piechura. Do niego włożył dwa koce, kociołek do topienia śniegu i gotowania posiłków (co podpowiedział mu właściciel składu, gdzie robił zakupy) i jako że daleko się nie wybierali - chleb, ser, fasolę i kaszę zamiast kosztownych racji podróżnych. Na dole przytroczył zwiniętą matę do spania. Chciał kupić jeszcze trochę rzeczy, ale musiało to zaczekać.


Nie żałował ani jednej wydanej monety, gdy przedzierał się przez śnieg. Nie był ułomkiem, ale mimo że podróż z karawaną nieźle go wyrobiła był raczej przyzwyczajony do podróży w siodle. Po prostej drodze - w porządku, ale zimowe bezdroża nieźle dawały mu we znaki.


* * *


- Panno Luno, zaczekajże - powiedział sir Elvin, obłoczki pary buchnęły spod kaptura - Ja awangardą pójdę i upewnię się że nic wewnątrz na twą niewinną osobę nie czycha. Panno Girlaen, Yetarze, miejcie baczenie na okolicę. Pochodnię! - zażądał na koniec.
Dzierżąc w prawicy płonące łuczywo, w drugiej zaś tarczę, ostrożnie wszedł do wieży...
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline