Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2016, 08:27   #15
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Wiedział, że w Imperium kmiotki noszą głowę wyżej, ale tak jawnego grubiaństwa nie doświadczył dawno. Może zawinił tutejszy cienkusz, ale Jean Pierre nie dbał o to. Usłyszał więcej niż powinien i cofnął się do zajmowanego przez chamów stołu. W Bretoni najpewniej ściął by ich na miejscu a i oberżysta cieszył by się, gdyby nie reagując na takie postponowanie urodzonego ocalił łeb na karku. Że gospoda by spłonąć mogła, to było więcej niż pewne. Tu w Imperium wszystko rządziło się innymi prawami, ale krew nie woda i pewnych rzeczy Jean puścić płazem zwyczajnie nie mógł.

Krew uderzyła mu do głowy a on sam stojąc nad zajętym przez chmyzów stołem wahał się jeno przez chwilę. Kątem oka złowił Mariusa, po czym uśmiechnął się szeroko do kmiotków i bez wahania złapał murarza za tył głowy silnym szarpnięciem rozbijając jego rozbawiony pysk o misę pełną gulaszu aż poleciały drzazgi a sam poszkodowany spłynął pod ławę. Trzej pozostali próbowali się zerwać, lecz byli już solidnie podchmieleni. Któryś z nich wyszarpnął długi, zakrzywiony nóż, lecz Jean nie zamierzał czekać i dobył miecza...

- Ratunku! Napaść! - krzyknął ktoś na zewnątrz i Jean szybko skonstatował, że pozostawił towarzyszy samych sobie. Wydawało mu się, że Maxymilian da sobie radę, ale najwidoczniej sprawy wymknęły się spod kontroli jego kompanów.

- Za chwilę, jeśli nadal tu będziecie, wrócimy do tej rozmowy! - powiedział, po czym dobył miecza i ruszył spiesznie na zewnątrz. Miał nadzieję, że uniósłszy się honorem nie naraził kompanionów na perturbacje...

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline