Dźwięk złota narodów wylewającego sie na ziemię spowodował serię dreszczów na plecach Jacka. Spowodował także chwilowe rozruszanie się zastałych korbek i kół zębatych w praszczurzej czaszce. A to kim pan jest naprawdę, bo to, że jesteś sztywny jak ta trumna, którą wleczesz za sobą to już nawet moja drewniana noga, której nie mam, wie. Ale żart hHhAhAhHa
Śmiejąc się niczym zarzynana tępym pilniczkiem do paznokci świnia-paralityk, złapał za kolejną butelkę i wlał jej zawartość w siebie. Dosłownie, czulsze uszy nawet mogły usłyszeć pluskanie w jego wnętrznościach, które wskazywało na możliwość wędkowania. Eh drewno z pana, łap pan za flachę bo sie nie dogadamy chyba dzisiaj. |