Wątek: Gdzielnik
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2016, 14:07   #1
Czudak
 
Czudak's Avatar
 
Reputacja: 1 Czudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumny
Gdzielnik

Rok 3983. W ciągu ostatnich paru wieków, dzięki opanowaniu podróży międzygwiezdnych, wstrząsającym odkryciom technologicznym, zaawansowanej medycynie oraz wydatnemu polepszeniu życia przeciętnego Justala i Gessany, człowiecza populacja eksplodowała jak nigdy dotąd... tylko po to, aby zostać doszczętnie zdziesiątkowana przez katastrofalny błąd w globalnych replikatorach żywności. Wystarczy wiedzieć, że 99.98% wszystkich Homo sapiens nie udało się przedłużyć swojej biologicznej egzystencji w zdarzeniu zwanemu później „Zapałem”, które trwało tyle, co jeden mikro-cykl silnika nad-świetlnego. Pozostawiając szczegóły tego wydarzenia za nami, które i tak mało kto pamięta, ocaleni zaskakująco szybko dostosowali się do nowej sytuacji - sytuacji niedoboru ludzi w ich nowej rzeczywistości, bardziej skupiając się od tego momentu na jakości, a nie ilości, dalejże aplikując tę filozofię we wszystkich zagadnieniach życia. Rozbitkowie z pozaziemskich kolonii, osad i posterunków wrócili na Ziemię, tę Ziemię, dołączając do swych braci i sióstr. Czasy bezpośredniej demokracji, wolnego rynku, przepływu potrzebnych informacji, oraz solidnych środków wymiany finansowej i intelektualnej zostały zagwarantowane każdemu. A nad tym wszystkim czuwało bystre, kolektywne oko Polihistorów, prawie że trybalistycznej organizacji utworzonej przez najmądrzejszych pozostałych przy życiu. Nikt temu nie oponował, a grono mędrców nieraz pokazało, na co ich stać, znajdując nowe zastosowanie dla starych technologii. Tutaj należy dodać, że grono raczej nie mędrców, bardziej mędrczyń, gdyż 4/5 składu stowarzyszenia to kobiety, a liczba ta odnosi się również i do całości populacji; aczkolwiek żadna z nich jeszcze nie podważyła oficjalnej, po męsku brzmiącej nazwy zrzeszenia, mimo tego faktu.

Z powodu mocno ograniczonej liczby obywateli, każda jednostka stała się niezwykle wartościowa, dodatkowo w ruch poszła abolicja instytucji zwykłego więzienia. Nie znaczy to, że nie było żadnych sposobów na zdyscyplinowanie rozrabiaki... wprost przeciwnie. Nauki medyczne odkryte na nowo przedłużyły życie śmiertelników o setki zim, podczas gdy czterowymiarowe komputery zajęły się monitorowaniem zdrowia i dobrego samopoczucia każdego razem, i z osobna. Zdrowsi, żywotniejsi, atrakcyjniejsi plus inteligentniejsi osobnicy byli twoimi standardowymi interlokutorami, niewątpliwie potem stając się przyjaciółmi, czasem czymś więcej. Uporczywa nijakość została zrzucona z piedestału, dobitnie polepszając człowiekowi jego ziemskie doświadczenie. Oczywiście tylko tym którzy tego chcieli. Zdecydowana większość wybrała tę drogę, tworząc istny Eden na trzeciej planecie od Słońca, reszta odcięła się na Syberii, z obsydianowymi włóczniami polując na mamuty, które dobrotliwi naukowcy tam umieścili.

Zbrodnia wciąż istniała, naturalnie. Mimo iż zredukowana do niemal nieistniejącego problemu, to kradzieże, rozboje, pobicia i morderstwa nadal się zdarzały. Niemniej jednak, jako że standardowa możliwość zamknięcia złoczyńcy została wykluczona, szybko zmodernizowano pojęcie „paki”. Mianowicie, skazaniec zostaje dosłownie uwięziony w nieorganicznej powłoce, która może być jakiegokolwiek kształtu, rozmiaru i fizjonomii, robiąc za swoisty, mobilny zakład karny. Dzięki tajemnej procedurze transferu jaźni przestępca na czas trwania kary zostanie pozbawiony swojego biologicznego ciała (które zostaje bezpiecznie zamrożone), po czym jego/jej świadomość jest lokowana we napomkniętej, sztucznej formie. Na zewnątrz, z wyglądu, słuchu, a nawet i dotyku, jest tak dobra jak prawdziwa, oddychająca rzecz, nawet mimo iż zbudowana z nanitów, do tego nie wymaga żadnej konserwacji i utrzymania, poza dogłębną auto-diagnostyką raz na miesiąc. Niestety pasażer nie jest i nigdy nie będzie w stanie odczuć swojej nowej postaci, nawet jeśli może ją kontrolować i nią poruszać, tym samym zostając efektywnie pozbawionym wszystkich cielesnych doświadczeń, poza emulowanym wzrokiem i słuchem, z oczywistych powodów. Czynności takie jak oddychanie, jedzenie, picie, czy nawet spanie, stają się przeszłością dla delikwenta, co w połączeniu ze specyficznymi dodatkami do oprogramowania centralnej jednostki modulującej, będącej de facto mózgiem, dosyć szybko powoduje istotny dysonans poznawczy. Przymus zawsze mówienia prawdy (co sprytniejsi zauważyli, że mogą się z prawdą rozmijać), absolutnego zakazu czynienia krzywdy jakiejkolwiek żyjącej istocie, pospołu z pełną karnością przed swoimi ludzkimi zwierzchnikami to trzy główne instrukcje, których każdy osadzony będzie przestrzegał, chcąc nie chcąc. Wielkim wydarzeniem w syntetycznym życiu skazańca jest obowiązkowa resocjalizacja, pod często stanowczą pieczą ich nowego „Opiekuna”, nieraz kolokwialnie zwanego Panem/Panią, rzadziej Nauczycielem/Nauczycielką. Do tego z ludźmi żyjącymi po setki lat, Opiekunowie mogą działać tak szybko albo wolno jak uznają to za stosowne, składając raporty, które mogą wydłużać czas kary, podczas gdy ich „wychowankowie” będą gnić w swych więzieniach, dopóki się nie nauczą. Czasem metodyka powodowała, że Wychowawca sam lądował w sztucznej skorupie, a raz nawet uprzednia Nauczycielka znalazła się pod opieką swojego poprzedniego Ucznia. Podobno potem razem poszli na piwo. Wiadome jest, że skuteczność takiej odsiadki jest wysoce zadowalająca, z recydywą poniżej jednego procenta, gdzie w cięższych przypadkach „puszkuje” się na zawsze. Niekoniecznie do końca humanitarnie rozwiązanie, ale skuteczne.

Ty właśnie zgłosiłaś się na ochotnika, by stać się Mistrzynią dla jednej z takich zagubionych istot. Bez obaw o zdrowie, gdyż bezpieczeństwo jest gwarantowane, a sam więzień musi się ciebie słuchać. Możesz wydać prawie każde polecenie i tak długo jak nie jest destruktywne dla ludzi, mienia, i zwierząt hodowlanych, albo (za bardzo) uwłaczające czci - zostanie ono wykonane. Tylko nie przeginaj. Zasygnalizowałaś swoją kandydaturę dlatego, iż chcesz pomóc zbłąkanej owieczce i wesprzeć ją w wyjściu na prostą... prawda? Polecona wiadomość wyszczególniła, że twój „klient” przybędzie w egzotycznej formie, gdyż maszyneria kontrolująca proces testowała nowe funkcje, a innych powłok było chwilowo brak. Pozostałe informacje będą dostępne na żądanie, jeśli tylko zechcesz się w nie zagłębić. Twój nowy przyjaciel udzieli ci wyczerpujących wyjaśnień, a do tego zaparzy kakao, jeśli wyraźnie zechcesz. Och, o wilku mowa, melodyjny głos twojego wirtualnego asystenta właśnie ogłosił jej przybycie.
 

Ostatnio edytowane przez Czudak : 17-03-2017 o 15:55.
Czudak jest offline