-
Ja pierdolę, ale to niepo-kurwa-ręczne - zaraz za tym można było usłyszeć zgrzyt Bixa wyciągającego
coś dużego i nieporęcznego z kopalnianego magazynu. Zaraz... nieporęczne? Dla dwumetrowego Bixa, który beczkami bawił się jak piłką do rugby?
-
Nie ma kurna...ufff... pierdolonego granatnika...uff... - w końcu pojawił się Młot taszczący z pewną dozą wysiłku jakieś wielkie żółto-szaro-rdzawe cholerstwo o industrialnym wyglądzie.
- To jebana plazma górnicza do przepalania się przez jebane skały - wyjaśnił, gdy spojrzeli po nim współzałoganci -
No co? Używałem podobnych do dziurawienia kadłubów okrętowych, jak nanopiły nie dawały rady. Zabroniona przepisami BHP od chyba dwudziestu lat. Tej chyba nikt nie uruchamiał od tamtego czasu. Trzeba używać z dystansu, bo jak da się na maksa to z bliska przerobi spawacza na jebany skwarek. Jakieś dwadzieścia kroków co najmniej. Naładowana chyba. Nada się, szefowa... eee znaczy kapitanie?
Z całą pewnością TO powinno mieć lawetę. I antygrawitator. Lub choć kółka. Ale najwyraźniej Pan Bix uznał że podstawki są dla pipek i nie zabrał ich ze sobą.
Strzelec obserwował z zaciekawieniem co też wymyślił Młot.
-
Kapralu Bix... od tego noszenia tak was na starość będą stawy i kręgosłup napierdalać, że lepiej już teraz zacznijcie oszczędzać na cyberimplanty - doradził. -
Wszystko co jest w stanie zabić gekony się nada - odpowiedział za kapitan. Duży jak zwykle o czymś zapomniał. Tym razem o wciśnięciu przycisku unikomu, gdy chciał się połączyć z dowództwem.
Bix właśnie noszalancko oderwał plombę, którą dwadzieścia lat temu inspekcja bezpieczeństwa zabezpieczyła panel kontrolny. Normalnie plomba powinna odpalić impuls elektromagnetyczny, który wysmażyłby zabezpieczane urządzenie, ale ogniwo wyczerpało się dawno temu i tylko zaiskrzyło. Nie aby Młotek o tym wiedział lub się tym przejął. Splunął i starł rękawem warstwę brudu pod którą widniał napis "Core-Beam III". Znaczy Corn-Bean, jak odczytał to Młotek i już w myślach nazwał spluwę Popkornówą. Nagle dotarło do niego co mówił Nightfall i z wrażenia upuścił zerwaną przed chwilą EMPlombę pod nogi.
-
Kurwa kapral! Kapslem zostałem! A mogę Matem? Bo na statkach kaprali chyba nie ma? Bix wciągnął nosem mroźne powietrze wdychając parę unoszącą mu się spod nóg. A może to był dym?.
-
Kurcze Night, coś się chyba pali, czujesz?
-
Obwody wam się w głowie przegrzewają kapralu - Night odpowiedział. -
Uspokójcie się i zajmijcie wreszcie pozycję, a nie robicie za tarczę strzelniczą. I bez głupich szarż na wroga - sposób bycia Bixa tak pasował do wojska, które właśnie zgrywali, jak Leena do zakonu niepokalanych dziewic.