Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2016, 10:51   #16
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Wieża okazała się pusta, dokładnie tak jak wyglądała z daleka. Jakieś malutkie stworzenie umknęło przed światłem pochodni, która oświetliła kamienne, puste wnętrze. Dokładnie tak jak widzieli już przed wkroczeniem do środka, miejsce to zostało ogołocone, a czas zamienił je w ruinę. Na parterze jednak mieli aż cztery ściany, a nawet większość dachu. Ktoś zmyślnie nie budował go z drewna, dzięki czemu nie zawalił się jak większość pięter tej konstrukcji. Kamienne schody prowadziły zaś jedynie na wysokość tych na zewnątrz, do drugiego wejścia do środka. Tak czy inaczej, patrząc w górę - znaleźli się w pustej skorupie.
Patrząc w dół jednakże dostrzegało się coś więcej.

Elvin nawet przyświecając sobie pochodnią wiele tam nie widział. Yetar chodził jakoś markotny i mało pomocny - może dlatego, że chyba zapomniał wyposażyć się w pełni na tę przygodę i owinięty odrobinę zbyt cienkim płaszczem po prostu marzł. Girlaen zbierała drewno, więc pozostała Luna, która od razu wywołała małą lawinę kamieni i śniegu, które to osypały się do piwnicy. Schodów w dół nie było - zawaliły się - a cały gruz tworzył pochylnię w dół. Bardzo niestabilną, mogącą pewnie wytrzymać ciężar niziołki, ale już na pewno nie Elvina, który przez sam swój ciężar miałby ogromne problemy z ponownym dostaniem się na górę. Kładąc się na zimnej posadzce i wyglądając przez krawędź, dobry wzrok wyroczni dostrzegł czego nie mógł Elvin. Piwnica nie była kwadratem jak sama wieża, a ciągnęła się kawałek pod ziemią. Co więcej, wydawało się, że są tam schody prowadzące jeszcze niżej.

Schodzenie tam bez przygotowania ewentualnej drogi powrotu wydawało się mało bezpieczne. Przynajmniej dla tropicielki, czującej wyjątkowy lęk przed ciasnymi pomieszczeniami, szczególnie pod ziemią. I ten osobnik, którego widziała, przecież mógł sprowadzić innych. Noc już niemal zapadła, kiedy wróciła do towarzyszy z naręczem mokrego od śniegu drewna. Rozpalenie ognia za jego pomocą mogło okazać się lekko kłopotliwe, ale warto się było pomęczyć. Nocując na parterze wieży, chronieni byli przed wiatrem z trzech stron - wdzierał się do środka jedynie przez drzwi - lecz temperatura wciąż spadała, nie zapowiadając przyjemnego nocnego odpoczynku.


 
Sekal jest offline