Mężczyzna zaśmiał się opętańczo.
- Królewski dar dla króla. Królewski jaszczur… Nie będzie nic – Rzekł po Valyriańsku z paskudnym akcentem. Zaśmiał się ponownie i nagle z rykiem zaszarżował w kierunku statku, i wpadł do wody
- To było dziwne – rzekł Seaman zdziwiony. Maester nie był pewien, czy jego zachowanie było spowodowane chorobą czy też może bardzo egzotycznych narkotyków, ale na pewno był martwy, tylko jeszcze o tym nie wiedział, bowiem taka rana i upływ krwi pozbawiłby życia każdego.
Przesłuchanie rozbitków nieco rozjaśniło sytuację. Mówili po starovalyriańsku choć bardzo słabo i z tragicznym akcentem. Okręt był własnością Srebrnego księcia Thon Maynara i wiózł dary dla króla-smokobójcy z kraju żelaznych ludzi. Było wśród nich zwierze zwane królewskim jaszczurem. Początkowo we flocie znajdowało się o wiele więcej statków, ale sztormy i piraci oraz dzikie ludy sprawiły, iż pozostał tylko ten jeden. W nocy książę oszalał i zaczął wszystkich mordować. Jaszczur też się uwolnił i tylko oni się uratowali. Jeden z nich widział światła na brzegu, lecz Korban nie rozumiał co gadają, lecz miał wrażenie o czymś nie mówią. Czegoś ważnego. Wydawali się zdrowi…
Potem zbadano ognisko, Korban zauważył, że było zbyt duże jak na zwykły ogień i wydawało się, że zebrali się wokół niego ludzie. Potem przybył Brax i starucha
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |