Gałązka w pysku - jest. Wątróbka w brzuchasie - jest. Wniosek - polowanie udane. Szkoda, że serce zepsute, dobrze się na rosół nadaje. Ale cóż, bywa.
- Możemy czekać, rozpalaj ogień, jak chcesz. Mi niepotrzebny. Ja i tak się mocno zgrzeję, bo mam zamiar polędwiczkę wypreparować. Mięso trzeba będzie szybko wygrzebać z tego ogromnego truchła i powiesić, by skruszało ze trzy dni.
Zająłem się dalszym sprawianiem zwierza. Nie zależało mi na skórze, więc się nie starałem jej nie uszkodzić, tylko jak najszybciej chciałem oswobodzić najpiękniejszy kawał mięsa - to jest polędwicę i jej bliźniaczkę z drugiej strony.