Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2016, 09:40   #48
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Sytuacja nie była dobra. Rewolwerowiec nie chciał w tym momencie konfrontacji, więc zaczął rozglądać się nerwowo na boki.

- Masz jakieś karty na taką okazję? - zapytał nerwowo Ahab. Po raz pierwszy dało się wyczuć w jego głosie nadzieję.

Procesja otaczała ich półkolem. Większość wychodziła z uliczek, choć niektóre zdawały się być ślepe. I to była jedyna, rysująca się na tą chwilę, droga ucieczki. Arya też to zauważyła. Jedną dłonią złapała Ahaba i pociągnęła w ciemny zaułek, drugą szukała już odpowiedniej karty w kieszeni. Księżyc - karta iluzji - mógł zesłać na nich mrok na tyle głęboki, by nikt bez pomocy magii nie był w stanie ich odkryć.

[MEDIA]http://1.bp.blogspot.com/-FLTCuIggWAQ/UIqculpwzdI/AAAAAAABCNQ/B0O4PNcBxLo/s500/Untitled-Scanned-20.jpg[/MEDIA]

Okolica meteorytu rozświetlona była blaskiem, toteż potrzebowali chwili aby ich oczy przyzwyczaiły się do ciemności panujących w wąskim przejściu. Stali między dwoma wysokimi budynkami. W uliczce leżał porzucony dawno temu lemiesz oraz kości małego zwierzęcia, prawdopodobnie rozwleczone przez jakiegoś psa.

Tarocistka przycisnęła mężczyznę do ściany własnym ciałem i gestem nakazała milczenie. Karta nie miała wszak wpływu na głos, a warunkiem, żeby działała na oboje wędrowców był ich kontakt fizyczny. Roziskrzonym od magii wzrokiem, Iskra przyglądała się pochodowi, wyciągając w jego stronę kartę Tarota.

Mantra nabierała mocy. Dziesiątki gardeł przecinało głębokim tonem zimne, nocne powietrze. Arya czuła że nie ma wyboru. Musiała użyć karty. Ta zadrżała jej w palcach. Piach pod nogami dwójki wzniósł się w niewielkim tumanie i tańczył wokół. Mrok spowił ich w mgnieniu oka. Nadal widzieli się wzajemnie. Jednak kiedy ogniskowali wzrok w danym punkcie na dłużej - wtedy odnosili wrażenie iż patrzą w ciemność. Poza obszarem działania zaklęcia widzieli wszystko jak dotychczas.

Ahab nie był przyzwyczajony do stanu, w jakim się znajdował. Nie mógł być. Magia stanowiła domenę która wyłamywała się jego pojmowaniu świata. Czuł mrowienie na całym ciele, ponadto miał wrażenie jakby wypił o kolejkę za dużo.

Ktoś z procesji zajrzał do uliczki. Bardziej z ciekawości, niż ścigając dwójkę. Sylwetka chwilę spoglądała w ich kierunku, po czym odwróciła się by zawrócić.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline