Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2016, 21:20   #540
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Otwin doskoczył do sołtysa, na wypadek gdyby ten miał jakieś ostatnie słowo, które może pomóc w ten sprawie i jak się okazało. Tom umierając miał silną wolę tak że pomimo, że z pewnością nie łapał nic z tego co się działo, pod nosem jeszcze dodał:

- To nie tak, on tego nie chciał…. - były to słowa ledwo wypowiedziane, ale jednak


Do budynku pierwszy wszedł Oswald, za nim Randulf, a za nimi Luis, który to w tej chwili odmawiał modlitwy, które miały błogosławić nadchodzącą walkę.

Oswald a za nim Randulf weszli pomieszczenia jako pierwsi i tam zauważyli na ziemi leżącego Alberta. W rękach trzymał swoją głowę i cały się trząsł. Był zakrwawiony. Jego ręce było we krwi, na jego ciele znajdowało się wiele ran ciętych. Wygląda na osłabionego. W pomieszczeniu otwarte jest jedno nie wielkie okno. Szyba jest zbita, a rzeczy na parapecie poprzewracane.
W pomieszczeniu jest widocznych kilka śladów potwora, jednak ciężko na szybko cokolwiek powiedzieć. Najwięcej znajduje się w około Alberta.


Luis nagle wyczuł czyjąś obecność. To takie dziwne uczucie, jak gdyby ktoś się na niego patrzył. Do tego miał wrażenie, że coś się poruszyło. Pośpiesznie odwróciwszy głowę, jako że był na samych tyłach dostrzegł w kącie schowanego kota. Który widząc mężczyznę wyszczerzył zęby, jak gdyby się bał.


Otwin stojąc na zewnątrz przyglądał się dokładnie budynkowi, czy na pewno nikt nie wychodzi, czy bohaterowie nie krzyczą jego imienia, chociażby "POMOCY". Jednak nic z tych rzeczy się nie wydarzyło. Panowała cisza. Jedynie zza jednego z domów wyszedł człek, którego Otwin zwał Ianem, a który przedstawił się jako Luis.


Poprawiał portki, jak gdyby przed chwilą musiał skorzystać z krzaczków. Spojrzał na Otwina i zbliżył się:

- Co tutaj synu knujesz ? - zapytał dobrotliwie, z nutą podejrzliwości

- Ja właśnie badam okolicę, ostatnio ciągle te morderstwa i podobno potwór jakiś się tutaj kręci. Nikt nie może go schwytać. - zatrzymał się przyglądając się budynku, na który przyglądał się Otwin i dodał:

- Podejrzewam, że to Ralf, dziwny z niego człek, podejrzany, albo ten no grabarz, to jakiś obłąkany typ.

 
Inferian jest offline