Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2016, 13:32   #54
MrKroffin
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Turianin rozmawiający z Barrusem zareagował na imię Archanioła błyskawicznie.

Turianin: Nie ma tutaj żadnego Archanioła. O nikim takim nie słyszeliśmy. A w twoją wersję o byciu Widmem jakoś nie wierzę…

Wtedy stało się wiele rzeczy naraz. Rozległ się huk broni, a w zgliszczach po lewej coś jęknęło krótko. Barrus odruchowo odwrócił się, by zlustrować sytuację; zza przewalonej kolumny stanowiącej niegdyś część kompleksu kasyna wyskoczyła nagle smukła postać w jednolicie czarnym kostiumie i hełmie, by następnie użyć biotyki i wystrzelić Quina w powietrze. Turianin rąbnął plecami o przednią szybę Nomada, ale poza nieznacznym bólem w okolicach kręgosłupa, nic mu się nie stało.

Na to ze zgliszczy wyskoczyły kolejne ubrane na czarno postacie, które były niemal niewidoczne w ciemnościach nocy Pustkowi i otworzyły ogień do drużyny Widma. Turianin, z którym rozmawiał dotychczasowo Barrus jednym przewrotem wrócił za osłonę i odpowiedział ostrzałem. Liri i Jahleed byli póki co bezpieczni za twardym opancerzeniem Nomada, ale już Quin, znajdujący się na przedniej szybie pojazdu, stanowił wprost idealny cel do ostrzału. Najgorszą sytuację miał Barrus, którego do najbliższej osłony dzieliło dobre kilka metrów i znajdował się w połowie drogi od Nomada do osłon zamontowanych wokół kasyna.
 
MrKroffin jest offline