Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-12-2016, 21:13   #51
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Barrus: Barrus Maurinius, Służby Ochrony Cytadeli...
Przyzwyczajenie podczas legitymowania nie wyszło mu jeszcze z krwi, po chwili jednak się poprawił.
Barrus: Widmo. Szukam Turianina zwanego Archaniołem. Liczę, że będzie on w stanie pomóc mi w mojej misji.
Widmo odpowiedziało celującemu w niego Turianinowi.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 07-12-2016, 21:28   #52
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Quin przyczaił się za pojazdem i zdjął zawieszony na plecach modułowy karabin snajperski. Rozejrzał się po okolicy, próbując wypatrzyć wrogiego strzelca. Pomogło mu w tym przemieszczanie się czerwonego znacznika jak i znajomość rutyny i metod strzelców wyborowych. Sam miał przeszkolenie w posługiwaniu się bronią precyzyjną, zastanowił się nad najlepszą kryjówką i miał szczęście - wypatrzył wroga. Przeciwnik był skupiony na trzymaniu na muszce Barrusa, więc Quin zrewanżował mu się tym samym, ustawiając krzyż celowniczy w miejscu, gdzie ten miał szybkę hełmu.
 
Azrael1022 jest offline  
Stary 08-12-2016, 13:42   #53
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Także i volus nie palił się do pędu za kapitanem - krótkie nogi Jahleeda były stworzone do tańca i dumnego kroczenia wśród haremu samic wszelkich gatunków (no, może bez krogan), nie do pościgu za samobójcami. Bo też zgadzał się adept Von z oceną Liri, nie słysząc jej myśli - właściwszy byłby okrzyk i oczekiwanie na przybycie emisariusza tamtych. A tak... Wszak mogli go wziąć za żywą bombę albo inny fortel. No cóż - najwyżej w karcerze na statku miast volusa spocznie worek z ciałem Maurinusa. Mały biotyk uśmiechnął się pod maską, dumny ze swojego rymu.

O dziwo, nikt nie strzelił, a nawet nie rzucił kamieniem w dowódcę drużyny. Tamci musieli być albo amatorami, albo jakąś praworządnie dobrą bandą palantów. Co jednak nieco zasmuciło Jahleeda - wszak nikt nie płakałby po dumnym kapitanie. Ale co było robić? Volus nadstawił uszu (hełmu?) by dosłyszeć słowa dowódcy.

I gdy usłyszał odpowiedź towarzysza, westchnął teatralnie, cytując znajomka z Ziemi:

Jahleed Von: Jak ten coś jebnie ... Normalnie jak dzik w sosnę ...

Choć, między nami, volus nie miał pojęcia czy owa "sosnę" i ów "dzik" były. Jednocześnie cofnął się nieco do pojazdu, by w razie potrzeby wskoczyć (wturlać się?) doń bez zwłoki (czy może bez zostawiania własnych zwłok na placu boju).
 
Goel jest offline  
Stary 10-12-2016, 13:32   #54
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Turianin rozmawiający z Barrusem zareagował na imię Archanioła błyskawicznie.

Turianin: Nie ma tutaj żadnego Archanioła. O nikim takim nie słyszeliśmy. A w twoją wersję o byciu Widmem jakoś nie wierzę…

Wtedy stało się wiele rzeczy naraz. Rozległ się huk broni, a w zgliszczach po lewej coś jęknęło krótko. Barrus odruchowo odwrócił się, by zlustrować sytuację; zza przewalonej kolumny stanowiącej niegdyś część kompleksu kasyna wyskoczyła nagle smukła postać w jednolicie czarnym kostiumie i hełmie, by następnie użyć biotyki i wystrzelić Quina w powietrze. Turianin rąbnął plecami o przednią szybę Nomada, ale poza nieznacznym bólem w okolicach kręgosłupa, nic mu się nie stało.

Na to ze zgliszczy wyskoczyły kolejne ubrane na czarno postacie, które były niemal niewidoczne w ciemnościach nocy Pustkowi i otworzyły ogień do drużyny Widma. Turianin, z którym rozmawiał dotychczasowo Barrus jednym przewrotem wrócił za osłonę i odpowiedział ostrzałem. Liri i Jahleed byli póki co bezpieczni za twardym opancerzeniem Nomada, ale już Quin, znajdujący się na przedniej szybie pojazdu, stanowił wprost idealny cel do ostrzału. Najgorszą sytuację miał Barrus, którego do najbliższej osłony dzieliło dobre kilka metrów i znajdował się w połowie drogi od Nomada do osłon zamontowanych wokół kasyna.
 
MrKroffin jest offline  
Stary 22-01-2017, 22:22   #55
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Wszystko działo się tak szybko.
Najpierw strzały. Barrus zdążył się schować tylko dzięki tarczą. Ale tarcze zawiodły. Przecież dostał w ramię. Ten Nomad lata? Szok i zaskoczenie, a jednak wydano rozkazy.

Barrus wstał zza osłony. Wróg tkwił w stazie. Kapitan rozejrzał się za resztą drużyny.
- Wszyscy cali?- Zapytał po czym ruszył powoli w stronę droga. Po drodze Turinin podniósł swój karabin z ziemi. Gdy podszedł do zamachowca miał go już na muszce.
- Gdzie jest Archanioł?!- Warknął gniewnie.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 24-01-2017, 14:39   #56
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Tkwiąca w zastoju postać drgnęła nieznacznie, okazując zdenerwowanie. Mimo to milczała. Liri zmniejszyła nieco siłę mocy, aby mogli przesłuchać schwytanego, ten wciąż jednak milczał.

Nie mogli stwierdzić wiele po samych oględzinach. Napastnik bez wątpienia był człowiekiem, na co wskazywał pancerz, ubrany był jednak na jednolity czarny kolor, dość dobrze licujący z ciemnościami opuszczonego kasyna. Na głowie miał ciężki ciężki, a twarz dokładnie ukrytą za ciemną tkaniną. Jego strój pozbawiony był jakichkolwiek emblematów, był więc zapewne kradziony, a to oznaczałoby, że padli ofiarą zwykłych pospolitych bandytów...

Test na nasłuchiwanie: Barrus (9), Jahleed (6), Lirithea (18), Quin (20!)


Gdy Barrus zadał swoje pytanie, Quin usłyszał charakterystyczny dźwięk dobiegający gdzieś z okolic hełmu napastnika - z tym, że nie pochodził od przesłuchiwanego. Było to pewne, bo turianin usłyszał też drobne zakłócenia radiowe. Po chwili spojrzał na Liri, która najwyraźniej również to odnotowała. Asari dobrze pamiętała, skąd zna ten krótki, szybki oddech i niemal niesłyszalne dyszenie w słuchawkę. Ktoś ich teraz podsłuchiwał i to był dokładnie ten sam ktoś, kto robił to wcześniej.

Test na spostrzegawczość: Barrus (12), Jahleed (13), Liri (2), Quin (10)

Więzień wciąż milczał, ale tylko Lirithea, zaaferowana sprawą głosu, nie zauważyła, że wykorzystał on słabnące pole zastoju do powolnego zmierzania dłonią w kierunku kabury.
 
MrKroffin jest offline  
Stary 26-01-2017, 14:47   #57
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Jahleed Von: ... Nie ruszaj się ... kryminalne ścierwo ... !

Jahleed uwielbiał stare, ludzkie sci-fi - Gwiezdne Wojny należały o jego ulubionych franszyz. Tyle głupot i naiwności nie widział nawet w amatorskim porno vorcha! Miecze świetlne, naprawdę? Uznał więc, że w sytuacji tak absurdalnej - złoczyńca w stazie próbujący jeszcze walczyć przeciw kilkunastu (licząc z załogą twierdzy) przeciwnikom wydawał się nie mniej komicznym widokiem niż szturmowcy Imperium nietrafiający z przyłożenia - cytat z Gwiezdnych będzie bardziej niż na miejscu.

Mówiąc to volus podszedł do więźnia, kołysząc się przy tym na boki, aby przeszkodzić mu, gdyby nie usłuchał nakazu - odbezpieczoną strzelbę oparł Von na ramieniu. I kiedy podszedł już do mężczyzny, przez głowę przemknęła mu jedna, paraliżująca ruchy karła myśl: co jeśli twierdza uzna ich za wrogów a całą utarczkę za żałosną przykrywkę do infiltracji placówki...?
 
Goel jest offline  
Stary 26-01-2017, 16:02   #58
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Widząc, że z przesłuchania nic nie będzie, a dodatkowo, że zbir właśnie powoli sięgał po pistolet, kapitan nie miał innego wyboru jak działać szybko. Barrus wyciągnął pistolet i strzelił człowiekowi prosto w głowę. Pozostawała nadzieja, że ci z ruin będą wiedzieć więcej.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 28-01-2017, 15:43   #59
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Z głowy więźnia buchnęła krew, obryzgując nieco pancerz Barrusa. Widząc to, Liri zwolniła stazę, a ciało bezwładnie opadło na ziemię. Cała akcja skończyła się najwyraźniej szybciej niż większość sądziła, ale nawet w uniwersach pozbawionych nekromancji, z trupa też da się wyczytać co nieco.

Myśl ta przemknęła przez umysł Barrusa, kiedy to najemnicy wyraźnie usłyszeli za sobą kroki. Odwrócili się i zobaczyli, że zbliżają się ku nim kolejni uzbrojeni przeciwnicy, tym razem jednak wyglądali raczej na towarzyszy turianina, który walczył razem z nimi, niż nieznanych napastników w czarnych strojach.

Zbliżało się do nich pięciu. Kto miał choć kapkę rozumu w głowie, wiedział, że jest jeszcze snajper na dachu. Była to niejednorodna zbieranina - dwóch ludzi, turianin, salarianin i kroganin. Wszyscy jak jeden mąż celowali w ekipę Barrusa. Po chwili ciszy wysokim głosem przemówił salarianin.

Salarianin: Rzućcie broń. Teraz.
 
MrKroffin jest offline  
Stary 31-01-2017, 00:06   #60
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
To, co wydarzyło się po krótkiej wymianie zdań Barrusa z nieznajomym Turianinem, działo się tak szybko, że byle obserwator ledwo dałby radę ogarnąć, co tak naprawdę miało wtedy miejsce. Kiedy zza prowizorycznych osłon, będących zgliszczami dawnego kasyna, wyskoczyły tajemnicze postaci w ciemnych, nieoznakowanych zbrojach, wokół rozległy się strzały.
Lirithea kątem oka zauważyła, jak Quin zostaje wyrzucony w powietrze biotyczną mocą i z impetem uderza o maskę nomada. Wcześniej jednak posłał serię ze swojej broni w przeciwnika, tym samym zapewne ratując skórę Barrusowi.
Asari nie czekała dłużej. Widziała, że Jahleed, z którym stała przez chwilę w miarę bezpiecznej pozycji, zaczął działać, kierując się w stronę Quina, zapewne z jakimś szalonym zamiarem. Sama postanowiła ruszyć swój tyłek i starając się unikać ostrzału wroga, pobiegła prosto do Nomada. Zgrabnie wskoczyła do środka i od razu usiadła za sterami pojazdu.

Lirithea D’riais: Wsiadać do Nomada! Już!

Krzyknęła przez komunikator do pozostałych członków drużyny i odpaliła silnik. Pojazd zawarczał złowrogo, a wszystkie kontrolki zaświeciły się różnymi kolorami. W tym czasie widziała, jak Jahleed ściąga lekko oszołomionego Quina i po chwili oboje znaleźli się na pokładzie Nomada.
Wtedy w komunikatorach rozległ się głos Barrusa.

Barrus Maurinius: Zwracać ogień, nie atakować snajpera!

Lirithea chciała już coś odpowiedzieć, ale ostatecznie powstrzymała swój komentarz. Może ich wspaniały dowódca nie zauważył, że chwilowo wszyscy siedzieli w Nomadzie, czekając na jego piękny tyłek aż ich uraczy swoim towarzystwem.
Tymczasem jednak Barrus był ostrzeliwany przez wroga, co Liri widziała przez przednią szybę Nomada. Zaklęła pod nosem, po czym ruszyła pojazdem. Chciała osłonić Barrusa przed ostrzałem, a Nomad był do tego idealnym narzędziem. Niestety, asari nie przewidziała tylko, że wróg dysponował granatami. Nie zdążyła nijak zareagować, jedynie przerażenie ogarnęło całym jej ciałem. Nagle rozległ się głośny wybuch pod kołami Nomada, który przekoziołkował kilka metrów i wylądował na dachu.
Lirithea po kilku sekundach odzyskała przytomność i rozejrzała się dookoła. Wszyscy wyglądali na całych, więc odpięła pasy i zaczęła czołgać się w stronę wyjścia. W ostatniej chwili opuściła pojazd, bo zaraz później został podniesiony mocą biotyczną przez przeciwnika. Widziała kątem oka, jak Quin wypada z podnoszonego Nomada. Sama odsunęła się na tyle, by być w bezpiecznej odległości. Wykorzystała moment, w którym wszyscy wrogowie skupieni byli na Barrusie i sama użyła biotycznego rzutu na jednym z przeciwników. Jej oczy na chwilę zajaśniały złowrogo, a wokół niej wytworzyła się biotyczna aura, kiedy ręką wycelowała w przeciwnika i po chwili rzuciła nim o ścianę.

Lirithea D’riais: O cholera!

Zdążyła tylko tyle wykrzyczeć, kiedy znalazła się za zasłoną razem z Jahleedem, a przeciwnik posłał w ich stronę granat. Ten wybuchł zaraz później, odrzucając asari i volusa na kilka metrów. Nic jednak poważnego im się nie stało, wszak mieli wciąż aktywne osłony. Lirithea z cichym jękiem podniosła się z ziemi i wycelowała w przeciwnika swoim pistoletem. Strzeliła, trafiając go, ale nie spostrzegła wtedy, jak inny przymierza się do biotycznego rzutu. Po chwili uniesiona została mimowolnie w powietrze i zaraz później z impetem wpadła w Jahleeda. Rozległ się kolejny huk, to znowu w pobliżu nich wybuchł granat. Sytuacja wyglądała tragicznie. Lirithea podniosła się, ciężko dysząc. Rozejrzała się po polu walki. Okazało się, że nie było już tak źle, jak mogło się wydawać. Został jeden wróg, który puścił się biegiem do ucieczki. Asari nie myślała zbyt długo nad reakcją i zatrzymała go w taki sam sposób, jak wcześniej potraktowała najemnika w chłodni.

Lirithea D’riais: Czyś ty ocipiał?!

Krzyknęła, nie ukrywając swojego wzburzenia, kiedy Barrus zastrzelił ich jedynego zakładnika. Miała tak wielką ochotę cisnąć wtedy tym durnym turianinem o ścianę, ale była zbyt zmęczona po walce, by używać więcej swoich biotycznych mocy.

Lirithea D’riais: Świetnie…

Mruknęła, kiedy zostali zaraz potem otoczeni przez kolejną grupkę, która celowała prosto w nich. Lirithea przewróciła oczami i rzuciła, zgodnie z poleceniem, swoją broń na ziemię. Miała tylko ogromną nadzieję, że ich wspaniałomyślny lider nie postanowi sprzeciwiać się temu żądaniu i będzie posłuszny choć ten jeden raz. Zaczynała też powoli wątpić w rozsądek turianinów...
 
Pan Elf jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172