Ja teraz gram sierżantem, ale niestety tylko profesją, fabularnie dopiero się na niego szkolę
Dlatego nie mam żadnej władzy ani posłuchu wśród żołnierzy. Jednak staram się nie rzucać na wszystko z mieczem. Mój kolega (Leśny duch) ma 78 US, i zanim nasz MG cokolwiek powie, on mówi: atakuję. Dla mnie to nudne, ponieważ on zabiera dla siebie wszystkie łupy, i przez niego cała gra jest nudna. W związku z tym zdażyło mi się (
) "przypadkowo" przeciąć mu cięciwę w dwóch miejscach. I co? Dostałem łupy
Każda profesja dostosowana jest do innej gry. Karmacz musi gotować, a kupiec negocjować, to jest prawo SŚ. Co kto lubi, jeżeli nie jest się za specjalnie tytanem intelektu, to się gra Berserkerem z Norski, a jeżeli się jest, to się gra Uczonym. A Jeżeli się jest przeciętniakiem, to czymkolwiek można. Ja raczej nie wyróżniam się specjalną pomysłowością w rozmowie, dlatego kiedy przychodzi nam walczyć np. w rezydencji i dwadzieścia goblinów zamyka się w pokoju z łukami, to po prostu biorę drzwi na plecy i wbijam do środka. I dlatego jestem dość przydatny
Mamy jeszcze drugiego wojownika w drużynie, który ma topór i kuszę, oraz tego kumpla co ma 78 US. Stają za mną i walą strzałami, a nasz Sigmaryta młotkiem i błogosławieństwem taranuje goby z boku. One są zajęte miotaniem w moje drzwi strzał
Myślenie pozostawiam reszcie.
Btw. jak moja postać kiedykolwiek zginie, to zostaję śmieciarzem, ponieważ wtedy mogę zacząć od początku i nauczyć się grać od tej drugiej strony.