Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2016, 21:55   #6
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Wszyscy


Cała grupa wysłana przez Markarova, oraz Ci którzy spotkali członków składu badawczego, powoli schodzili się na dworzec. W skład każdej z czterech drużyn, wchodził przynajmniej jeden członek gildii Fairy Tail. Czterech, bowiem przed samym przybyciem pociągu na peron przybyła samotna niewielka sylwetka. Mai, czarodziejka którą stary mistrz gildii w ostatniej chwili wysłał na pomoc w zadaniu. Widząc jak wchodzi przez drzwi przybytku, tylko z sobie znanych powodów zawrócił ją, by biegiem udała się na stacje kolejową. Tym samym, cała niemała grupa na czas zdążyła wsiąść do wagonu.
Doktor Hama, okazał się zapobiegawczy. Zarezerwował cały wagon tylko dla siebie i swych gości, dzięki czemu wszyscy mogli wygodnie się rozsiąść. Pat stanął pry drzwiach, i uchylając okno począł wypuszczać prze nie strugi papierosowego dymu. Naukowiec zaś uśmiechnął się ciepło do zebranych magów.


- Świetnie się złożyło, że wszyscy jesteście z Fairy Tail. – – skomentował, ustalony w czasie powitań na dworcu fakt. – To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wszyscy powinniście być tu i teraz. – dodał, otwierając wielką torbę. W środku znajdowało się pełno… bananów. Goryl wziął jednego w łapę, po czym podsunął je zebranym. – Ktoś reflektuje? – zaproponował uprzejmie. – Rozumiem, że macie na pewno wiele pytań co do natury tej misji, a może i chcecie poruszyć naukowe tematy? Więc śmiało, postaram się rozwiać wątpliwości. – dodał jeszcze, po czym wgryzł się w owoc.
~*~
Podróż trwała kilka godzin, a dworca w małej wiosce, było trzeba jeszcze kawałek przejść. Dlatego słońce powoli chyliło się ku zachodowi, gdy wszyscy z drużyny stanęli przed bramą parku rozrywki.


Był to dużej wielkości lunapark, który prezentował się przyzwoicie. Kolejki
górskie, diabelski młyn, oraz dużych rozmiarów część wodna. Przyjemne ciepło panując tego dnia sprawiało, że aż chciało wskoczyć się na jedną z atrakcji w „Zwierzoraju”. Tym co odróżniało to miejsce, od innych tego typu, był szereg wież otaczających cały obiekt.

Było ich dwanaście, wszystkie ustawione w równych odstępach, tworząc tym samym równoboczną figurę. Wszystkie wsparte były na czterech nogach, które jednocześnie pełniły rolę rur. Niebieska energia płynęła nimi pionowo w górę, do pękatych, przeszklonych zbiorników, gdzie wirowała leniwie. Kihada od razu wyczuła, że tutejsze żyły energetyczne są bardzo słabe. Równowagę naturalnych sił przyrody przywracał skumulowanie mocy magicznej na szczytach wież. Gdyby wypuścić ją z powrotem do ziemi, byłby to obszar bardzo bogaty w naturalne warunki magiczne.
Hama wraz z synem wprowadzili magów przez główną bramę. Tam też goryl z szerokim uśmiechem oznajmił.
- Chciałbym wam od razu coś pokazać, o ile mac… – zaczął, jednak przerwał mu wysoki, głos.
- W końcu jesteście!


Z budki biletowej wyszedł kolejny zwierzoczłek. Był to niedźwiedź polarny, tak puszysty, że wyglądał jak złożony z kilku kul białego puchu. Ubrany w pomarańczowy kombinezon, okrywający szczelnie całe ciało zaczął szybko skracać dystans z grupą. – Zrobiliśmy wstępne testy, maszyny powinny wytrzymywać bez problemu. – dodał, brzmiąc niczym piszczałka w gumowych zabawkach.
Hama uśmiechnął się jeszcze szerzej. – To naprawdę wspaniałe wieści! – zahuczał, po czym ciszej dodał do zebranych magów. – To Luis, nasz główny inżynier. Tylko bądźcie mli…. bywa wrażliwy. To co, macie siłę na mały pokaz?
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline