Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2016, 10:48   #162
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Yarla siedziała w gospodzie. Przybory do sporządzania notatek, w które zainwestowała kilka dni temu leżały porozstawiane na jej stoliku, tuż obok kufla z średniej jakości piwem. Krasnoludzica chciała prowadzić swój dziennik, lecz jakoś do tej pory nie mogła się w sobie zebrać. W końcu jednak przygotowała wszystko i wystarczyło już tylko się za to zabrać.
~Jak zacząć? zastanawiała się w duchu. W jej głowie rósł natłok myśli i kobieta choć bardzo chciała być przydatna dla reszty drużyny czuła, że od momentu kłótni z Jorisem jest ciągle nieobecna i zamyślona. Nie. To nie była kwestia kłótni z Jorisem. To był widok zamordowanego dziecka, do czego ona sama, osobiście się przyłożyła. Nie. Nie przyłożyła się. Była tego sprawczynią.
"Czy to możliwe, by krasnolud, niezłomny i niepokonany uginał się pod ciężarem wyrzutów sumienia?" napisała paskudnym pismem.

Yarla uniosła wzrok na okno, wyglądając za nie bez większego celu. Tak na prawdę śmierć dziecka nie była jej obojętna, mimo tego co w życiu widziała i przeżyła. Nie była taką zimną suką, na jaką pozowała. Była oszpeconym, krasnoludzkim bękartem bez nazwiska, bez honoru, bez rodziny i bez zasad. Yarla odłożyła obok pożółkłej kartki pergaminu pióro i zacisnęła dłoń w pięść.
-Szlag by to trafił...- burknęła pod nosem, po czym prędko spakowała wszystkie swoje rzeczy do plecaka, wstała od stołu, dopiła na raz resztę piwa i opuściła szynk kierując kroki w kierunku domostwa kobiet, które to tak bardzo jej nienawidziły. Yarli odwagi nigdy nie brakowało. Pewnym krokiem podeszła pod drzwi do domu Dendrarów, uniosła rękę by zapukać w drzwi i zatrzymała się jak rażona jakimś transmutacyjnym zaklęciem. Coś w jej środku walczyło. Powinna przeprosić? Czy też nie?

Ognistowłosa stała kilka chwil walcząc z samą sobą po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła szybkim krokiem w kierunku, z którego przyszła. Niedługo później spotkała Turmalinę nieopodal gospody. Na jej pytający wyraz twarzy odpowiedziała tylko machnięciem ręki -Nie ważne.- dodała po chwili. Nie minęła minuta, jak oczom krasnoludzic ukazała się Torikha pytając o towarzyszenie jej w podróży. Yarla spojrzała na rasową kuzynkę i wzruszyła ramionami -Jasne. Pójdziemy.- odrzekła bez owijania w bawełnę. Jak się domyślała Turmi również nie miała konkretnych planów, a nawet jeśli miała to Yarla mogła udać się samotnie z Selunitką w drogę.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline