Oczywiście, że takie jednostki powinno się usuwać z gry, ale nie popadajmy w skrajności, bo taka cenzura uderzy też w dobrych graczy, którym raz się zdarzyło powiedzieć coś bez pomyślunku, a chyba nie muszę Ci mówić ile MOBY potrafią dostarczyć irytacji. Grałem w bardzo wiele gier MMO i MMORPG swego czasu, ogrom czasu poświęciłem takim gigantom jak World of Warcraft, Lineage, World of Tanks czy Guild Wars, a także wieloma bardziej niszowymi grami. Pamiętam, że w jednej z nich łatwiej było wyhaczyć bana za używanie niecenzuralnych słów i obrażanie innych, aniżeli stosowanie nielegalnego oprogramowania, które dawało nieporównywalnie większe korzyści od uczciwej gry. Efekt był taki, że za żart o żydach można było zaliczyć w trybie natychmiastowym 3-miesięcznego bana, a facet, za którego grało oprogramowanie (bot), mógł grać w ten sposób przez cały rok, dorobić się niewyobrażalnych bogactw i nie być za to ukaranym.
Ludzie bardzo chętnie krzyczą "Report! Report!", nawet z byle powodu, zatem jest to narzędzie bardzo często nadużywane.
Jeśli chodzi o grę ze znajomymi, to żaden randomowy typ nie zastąpi mi tych samych emocji i wrażeń. Dla ludzi z mojej gildii w World of Warcraft byłem w stanie grać niemalże nieprzerwanie od początku The Burning Crusade, aż do końca Mists of Pandaria (czyli ładnych parę lat). Wiele wspomnień i wiele rajdów, których nie byłbym w stanie dokonać z randomami (z PUGiem to nie da się nawet pierwszego bossa ubić na Normalu, nie mówiąc już o Heroic). To samo tyczy się LoLa, a w szczególności jego e-sportowej sceny. Tam ludzie grają jak jeden zespół i szykują się do zawodów grając nie w grupie randomów, tylko w jednej drużynie. To też najlepszy sposób na naukę i dużo pewniejsze wygrywanie meczy. W końcu najlepiej uczyć się od lepszych od siebie...
Nigdy nie byłem wielkim fanem gier MOBA, choć miałem z nimi kontakt od DotA (fanowskiego trybu gry dla Warcraft 3: FT, który rozpoczął to całe szaleństwo), ale dla mnie największą ich zaletą jest to, że mogę odpalić kompa na godzinę, strzelić jeden meczyk i czuć, że mam jakiś progres. Dlatego gram z randomami i tylko wtedy, gdy nie mam nic lepszego do roboty, a chcę czymś zabić czas.
Nie rozgłaszam swojej narodowości, ani nie zadaję pytań w stylu "PL?" czy "Where r u from?" itp. LoL to MOBA, a więc tam nie ma nawet sensu rozmawiać na inne tematy, niż taktyczna ocena aktualnej sytuacji podczas gry. Natomiast gry MMORPG stawiają duży nacisk na komunikację interpersonalną i nie są nawet w połowie tak interesujące, gdyby w nie grać z wyłączonym czatem. Tam odpowiem na takie czy inne pytania, bo nie wstydzę się swojej narodowości, a jeśli trafię na Angola, który ma ból tyłka, że "Polaczki kradną mu pracę", to cóż... zawsze jest opcja "Ignoruj". Na pisanie szczegółowych raportów zwyczajnie szkoda mojego czasu, bo wiem, że nawet nie nadążyłbym z ich pisaniem - frustratów w internecie jest cała masa.