- Nie mydl mojemu koledze oczu honorem Knut - odpowiedział zamiast Pierre, Maximilian - Honor wymagał by od nas oddania cię prosto w ręce kata - mówił lekceważącym tonem jakoby samo to, że Shimerfeld postanowił się odezwać było bez znaczenia - i właśnie za taką opcją orędował mój przyjaciel - tu wskazał na Rycerza - i tylko to, że dostrzegłem w twej marnej osobie cząstkę użyteczności pozwoliło mi go odwieźć od takiego twojego, nader nędznego zakończenia -
- Więc jeśli łaska odpowiadaj na pytania, bo nie jestem tak miłą osobą jak wskazywała by na to moja maniera. - teraz ton Maximiliana był lodowacie zimny - I jak mówię odpowiadaj to myślę o pełnych kształtnych frazach nader ciekawej opowieści, a nie nędznym "napewno lepiej niż w Nuln". Bo jak będę miał ochotę Cię zarżnąć to nie potrzebuję wiele.- gdy skończył to zdanie cień zniknął z jego twarzu - Więc powtarzam, choć serdecznie tego nie cierpie, jak tam interesy ? Odpowiadaj tak jak tego od Ciebie oczekuję, a będziesz wolny. -