Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2016, 21:52   #138
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Z Leslie i Stryjem w pociągu
- To na pewno jest prostsze - Leslie podskakiwała radośnie, a Jakub się przemógł
- A co tam, toż to za wielka machina by ją tak ot zepsuć - zaprowadził Leslie i Stefana do lokomotywy. Stefan i Jakub stanęli przy pulpicie, a Leslie zaczęła nakładać węgla.
- Stryjek, a o czym mogą gadać ojciec ze Staśkiem? -spytał młodociany mechanik - Przecież wszyscy wiedzą, że Tatko ożenił się z tą całą Laurą i stąd wziął się Stasiek. I tylko dzięki temu, że Tatko ma jaja to nie dał nazwać Staśka po burżujskim dziadku górnolotynym imieniem “Krisperan”.
- A może to nie byłoby takie głupie… On ma w sobie coś z takiego Krisa, choć ze “Stawaniem się sławnym” to przesadził - rzekł przyglądając się wajchą -Nie wiem co chce mu pokazać, pewno stare zdjęcia
- Widocznie istnieje nie tylko “matczyna intuicja”. Znaczy się, że to tylko “gadanie jak poznałem twoją matkę”. Choć znając Staśka to nie dość, że się poryczy to nic mi nie powie. Nawet jak i mnie sprawa dotyczy. Nie mówiąc o tym, że to najczęściej ja potem ogarniam Staśka do kupy.
-[i] No nie wiem, czy się tak poryczy, zresztą, w sprawie matki to facet ma prawo [/i - rzekł Stryj zamyślony
- Si Stefano, mi jak mama umarła, to przez cały dzień płakałam, i czasem nadal po nocach mi coś z oczu cieknie - Powiedziała Leslie wpatrując się w swoje buty
- A to panienka jest sierotką - rzekł z troską Jakub.
- Si. tatę to zabito kilka lat temu. Mam też niby matkę i ojca, ale matka mnie oddała, a ojciec nie uznaje - tłumaczyła ze spuszczoną głową
- A to swołocz, żeby własnego dziecka nie uznać. Takiemu, to tylko w mordę można dać, ot co - pieklił się stryj. Jedna z wajch zaskoczyła i pociąg ruszył.
- Stryju, ty zawsze się chwalisz, ze nieźle nawiwijałeś w Amestris… To chyba mogę się spodziewać, że mam od ciebie więcej stryjecznego rodzeństwa - powiedział Stefan cicho i przy uchu ojca chrzestnego . Po Piastiańsku.
- E tam, uważałem, z jednym Mirkiem to to jakoś nie wyszło, a nawet jak jakieś były, to nic nie wiem, a jakbym wiedział, to bym uznał - rzachnął się Jakub
Spojrzał na wszystkie zachwycające wajchy i dźwignie. Następnie przeszedł na wspólny i znacznie głośniej: - A tam! Skoro i tak oberwę od ojca, to równie dobrze jedna pozycja więcej na liście skarg nie robi różnicy! - pociągnął za jedną z dźwigni- A w po za tym ktoś musi się nauczyć jak tym jechać, gdyby było uciekać!! - starał się przekrzyczeć łoskot maszyny.
- Znaczy sie Mia Belle, że ci w końcu powiedzieli ci kto jest waszym ojcem tym no… biolonskim? - przy okazji przesunął się by Leslie miała dostęp do innych guzików.
- No wiadomo, że pan Mustang, każdy to wie, tylko nie chce się przyznać - Leslie przyspieszyła pociągiem
- Cholera, tacy to zawsze coś zmajstrują, a potem głupa udają i dlatego nieciepię ty wszystkich argantów przy władzy.... A pani mama to? - zapytał Jakub dokładając węgla
- Olivier Armsrong, ta generał. - powiedziała bez zachwytu dziewczyna
- To ta sama co… - Jakub ugryzł się w język
- Co uwięziła Stefano, ale z bratem jej uciekli i teraz ma pewno ich na czarnej liście, ale obronię mojego Stefano… Długiego niech siwa broni - zawołała Leslie i zagwizdała parą.

Rozmowa ojca z synem Nowickimi
Tymczasem Sergiej prowadził Stacha do pociągu zamyślony, melancholijny. Niewiele mówił, jedynie raz odezwał się.
- Miła nawet ta, Sao… Biedna dziewczyna. - pokręcił ze smutno głową.
Zaprowadził syna do wagonu magazynowego, gdzie sięgnął do Skrzyni, skąd wyciągnął kuferek. Był stary i dosyć kosztowny, noszący na sobie ślady próby otwarcia przez niezliczonych aż nazbyt ciekawskich Nowickich.
Sergiej powoli i z namaszczeniem otworzył kuferek. W środku było wiele zdjęć, i dwie książki. I coś jeszcze…
- Czas synu, abyś się dowiedział, kim dokładnie była twoja Matka, Laura Nowicka z domu Ossolińska - pokazał synowi zdjęcie dziewczynki w kosztownym sobolowym futrze stojącej na tle nieznanych pokrytych śniegiem gór.
- Jej ojciec badał Tunguskę, ale nie tylko w celach Naukowych. Jego córka była bardzo chora, i tylko na tym bezkresnym bezmiarze mieszkał ktoś, kto byłby w stanie ją uleczyć. Ceną za ratunek była wierność. Laura została jego uczennicą, a jej ojciec wrócił na dwór carów… - pokazał zdjęcie Laury na oko piętnastoletniej i o rok starszej dziewczyny. Suknia Laury była piękna i kosztowna, lecz ta druga nosiła odzienie godne pierwszego pośród monarchów. Na drugiej była liczna rodzina, brodaty ojciec w mundurze białym niczym śnieg, kobieta o zbolałej minie, sześć córek w tym ta, którą widział na zdjęciu ze swoją matką. Chudy chłopiec w wojskowym mundurze siedzący na krześle, Laura zasiadająca obok i wysoki bardzo chudy starzec o niezgłębionym spojrzeniu opierający się o krzesło. Wyglądał znajomo…

- Carewicz był bardzo chory, i twój dziadek powiedział carowi, a raczej przypomniał o starej baśni. Car sprowadził tamtego, a on leczył carewicza, a twoja matka była jego asystentką… Nie wiem więcej wiem o całej historii. Jak słyszałeś z audycji radiowych i tamten człowiek, Bułhakow chyba się nazywał, i zabito go podczas wojny z Midgardem… Wtedy też zginął twój dziadek i pradziadek. Pradziadek był genialnym jubilerem i wynalazcą, ale jego pracownię wysadzili Anarchiści. Twoja matka trafiła do Pastii, sama bez majątku, tylko z tym - wyjął coś z kufra. Było to srebrne jako pokryte niczym łuskami szmaragdami, bursztynami, rubinami i szafirami. Było droższe niż cały pociąg…
- No zawsze wiedziałem, że jestem z mezaliansu, ale to… -Stanisław przebierał w palcach drogocenne kamienie. - Może jeszcze jestem z carskiej rodziny?!
- E tam, choć twoja matka była przyjaciółką carówny i czytała Aleksemu bajki na dobranoc. Jak jednak się poznaliśmy, to żyła z alchemi bo nic nie miała… Nawet dziadek nie wie, jak biedna była, no może po za tym jajkiem. Zawsze mówiła, że jest stukrotnie cenniejsza niż klejnoty z których jest wykonana - zamyślił się.
- A któryś to mój dziadek n tym zdjęciu? - spojrzał na fotografię. - Ten? -wskazał palcem na brodatego eremitę. Patrząc na niego to geny dziadka Nowickiego grożące z Kurzajem, bulwiastym nosem i krzaczastymi brwiami wydawały się atrakcyjne.
- To Bułhakow, nauczyciel Laury i wielki Alchemik - powiedział Sergiej i podał inne zjęcie. Stał tam bardzo przystojny wysoki czterdziestoletni mężczyzna obejmujący jakąś kobietę. znajdowali się gdzieś w tundrze i byli ubrani w futra… Stach byłby wzruszony gdyby to, że była to Scorpia de Leone…
- Laura nie lubiła tego zdjęcia. bo widzisz, to nie twoja babcia, tylko jakaś kobieta poznana na Tungusce
- Czy czymś jeszcze się zajmowali, że się wyniosła aż do naszej Wilczej Wólki?
- Wiesz, tego Bułhakowa otruli, zasztyletowali, cztery razy postrzelili i w końcu utopili, z zazdrości o względy cara, więc chyba wolała być jak najdalej. Nie wiem ja zginął twój dziadek, ale pradziadek zginął w wybuchu pracowni. Na moje to dobrze zrobiła, wiesz co się działo w Anastazji z bogatymi kobietami w czasie rewolucji - tłumaczył Sergiej.
- No może nie w stopniu, że znała Cara, ale mniej więcej się tego spodziewałem…. Bodajże mi opowiadano, że jeździła badać wiejską alchemię, aż poznała ciebie. I co napisała w testamencie, że mam przeją badania przodków Ossolińskich? - westchnął dając upust irytacji. Burżujka robiąca dla cara? Wielkie mi co! Egzystencja Laury Ossolińskiej była dla niego zawsze jak wrzód, który utrudniał mu życie. Dziadek Ossoliński miał robić dla Cara?! Mógł i polecieć na Księżyc, a jego istnienie miało dla Stanisława mniejsze znaczenie od Pradziadka Nowickiego - dziwaka, który ochrzcił pół- Xingijskiego bękarta i umarł ze starczą demencją.
Zaraz jednak Stanisław się zreflektował zdając sobie sprawę, że dziedzictwo biologicznej matki może przynieść jedno zagrożenie: Mam rozumieć, że w związku z matką ktoś może mnie jeszcze szukać? I zagrażać całej rodzinie!?!
- Tak, szukali jej gdy wyjechałeś, pewno domyślali się, że gdzieś te jajko ukryła… Ty też masz tajemnice. Powiedz mi synu, w jaką ty kabałę się wmieszałeś, że tyczy się ona wilkołaków i potworów w ścianach - patrzy sany z góry, pociąg ruszył.

Piastiański alchemik przez nagłe szarpnięcie potknął się lądując pod ścianą. Szybko jego umysł pomknął ku jednej osobie, która mogła od tak spróbować włączyć ten pociąg. Stefek Nowicki. Pewnie potem mu pokątnie wytłumaczy, że rozruszał pociąg, by ojciec dał im spokój.

Może walnął się głową o tę ścianę, ale nagle świat wydawał mu się prostszym miejscem. A przynajmniej, że nie napierają na niego tylko niebezpieczne siły.
Wilkołaki, alchemiczne monstra i spiski polityczne. I wciąż razem z jego pyskatym Aniołkiem Stróżem utytłany smarem, który naprostowywał mu świat. I ogarnęła go błoga wesołość jakiej nie odczuwał od dawna. Taka ze śmiechem prosto z brzucha:
- Jeśli to jajko nie ma wbudowanych reakcji na moją krew, to i tak go nie otworzę. Ale skoro Stefek potrafi w tak krótkim czasie rozgryźć jak uruchomić pociąg, to z tym do niego. - spojrzał sufit. Jeśli tylko Stefek uzna, że dziedzictwo Ossolińskich to nic wielkiego, to będzie dobrze.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 16-12-2016 o 22:43.
Guren jest offline