Przemytnik wyglądał nie tyle na przerażonego perspektywą rychłej śmierci, co na skołowanego sytuacją w jakiej się obecnie znajdował. Jeden na przemian go bił i częstował winem, drugi śmierdział mu w twarz czosnkiem i groził, trzeci chciał zabić, a czwarty dopytywał o znajomości. Knut za bardzo nie wiedział, z którym z nich rozmawiać i jaką linię obrony przyjąć, żeby wyjść cało z tego ambarasu. Istniała też możliwość, że działali tak specjalnie, pastwiąc się nad nim psychicznie przed śmiercią. Sadyści.
- Ten z magistratu - Knut postawił na Mariusa, ale mówiąc zezował na wiszący nad nim miecz Jeana. - To Till Hurenbock, młodszy secretarius w Departamencie Handlu Rzecznego. Nie wiem czego chciał ode mnie tym razem. Miałem się z nim spotkać na jego życzenie i pogadać. Pewnie cynk miał mi dać, co jest do zrobienia w najbliższym czasie. Tak to się tutaj odbywa. On daje wytyczne, a ja z chłopakami wyciągamy co trzeba i pakujemy do magazynu. Potem towar idzie na lewo do obrotu, a zysk ze sprzedaży dzielimy między siebie.