Aby uniknąć goblińskich grotów, Bodo kucnął w pierwszym odruchu zakrywając głowę garnkiem i zacisnął oczy. Ja tu w bagnie... Wilki jakieś... Szybko zdusił w sobie chęć płaszczenia się w podmokłych trawach i odpełzania w las, byle dalej od ślepej dolinki. Przytomnie wziął się w garść i zaczął z zuchwałą miną walić kamieniem w dno kociołka robiąc wielki i rytmiczny raban, niczym dobosz regimentowy podrywający oddział do boju biciem w żeliwny bęben. - Aaaaaarhhhhhh! - wydzierał się przy tym zajadle.
Gdyby to nie miało odstraszyć zielonoskórych, o których tak wiele słyszał, a tak niewiele wiedział, to miał w planach częstować małe gadzinki miotanymi kamieniami z procy. Zaś do walki w zwarciu, gdyby który kurdupel pod garnek mu się nawinął, miał gotowy ostry kozik i twarde kamasze. Gryźć, drapać i pluć też się nie bał jak mu Morr zajrzy w oczy, wszak przedwcześnie.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |