Chyba warto by się schować póki nie przepłyną, pomyślala Nico rozglądając się za jakąś solidniejszą osłoną.
Wokół jednak były ciemne plamy podobnych drzew za jakimi Kanadyjka się chowała i w tej chwili. Kutry przepłynęły i wyglądało na to, że przynajmniej od razu nie mają zamiaru wracać. Nadal widziała ich kanciaste sylwetki od z profilu jednej z burt i rufy. Przed nią było już niewiele lądu i zaczynał się pirs i rzeka pod nim. Idąc w prawo szła by pewnie podobnym terenem jak dotąd aż doszłaby do linii jeziora jakieś kilkaset kroków dalej. Mogła pójść w lewo wówczas mniej więcej wróciłaby skąd przyszła po rozstaniu z Gordonem. Był jeszcze tył, który to w ogóle oddalałby ją od tego co się dzieje na rzece i w porcie. - Hej tam w wodzie! słyszycie mnie? - Nico próbowała zwrócić na siebie uwagę tych co może jeszcze żyli.
Bez odpowiedzi, Nico rozejrzała się, w zasadzie wyglądało na to że znalazła się poza centrum wydarzeń, na chwilę usiadła, zmieniła magazynek rozglądając się po okolicy, o ile kutry nie miały desantu to w zasadzie niewiele mogła przeciw nim zdziałać, może warto byłoby sprawdzić co wydarzyło się w centrum miasta. Nico korzystając z tego że adrenalina powoli opadała starała się zadecydować co zrobić. W tym czasie nasłuchiwała odgłosów starając się wyłowić z nich jakiś sens który da jej ogląd sytuacji.
Nikt nadal nie odpowiadał na wołanie Kanadyjki. Za to po chwili przerwy kutry znów otwarły ogień. Świetlne kreski przecinały ciemność nocy w obie strony rzeki choć DuClare nie widziała do kogo czy czego strzelały. Sylwetki jednostek musiały oddalać się stopniowo od niej i łuny rzucanej przez podpalony budynek. Tą bliższą, kanciastą jeszcze widziała w miarę nieźle ale ta dalsza do niej, ta bojowa już tylko majaczyła kierując się wciąż w głąb rzeki. Jeśli ktoś odpowiadał ogniem intruzom to musiało to zginąć w kanonadzie broni maszynowej. Przepatrywaczka miała okazję zauważyć, że obie jednostki strzelają na raz z co najmniej trzej gniazd. Ta bliższa niej obdzielała cele demokratycznie po każdej stronie rzeki. Ta która płynęła na czele ich szyku słała ołów gdzieś w tą samą stronę rzeki gdzie była Nico choć w kompletnie nie jej kierunku tylko gdzieś tam dalej o setki metrów od niej.
Nico kucnęła i wycelowała w gniazdo broni na kutrze, "może i tym razem się uda" pomyślała pociągając za spust
__________________ A Goddamn Rat Pack! |