Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2016, 21:08   #52
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Leże Grzechu – Keiko

- Będzie jak sobie życzysz… - Keiko słyszała kobiecy głos, wspinając się po schodach.
- Sprawdź ją, a potem… niech dziewczyny ją przygotują. – to był głos Marco.
- A jeśli się mylisz?
- Nie będziesz w stanie im powiedzieć.
- Tja, sprytne.


Wreszcie Keiko pokonała ostatni – 112 schodek, jak skrupulatnie wyliczyła. Weszła do przyciemnionego pomieszczenia, którego podłoga ginęła wśród kilkunastu materacy i pokrywających je przeróżnych materiałów – wszystkie wyglądały na wyjątkowo... wygodne. Z sufitu zwisały baldachimy i niewielkie lampy, które jako jedyne w świątyni– posiadały klosze. Wszystko to pachniało piżmem i konopią, co przyprawiło Keiko o lekki zawrót głowy.
- Więc przyszłaś… - powiedział Głos Feniksa, po czym zwrócił się do kobiety obok – To nie ona. To inna… stara znajoma.

I po tym wyjaśnieniu Marco uczynił coś zgoła niespodziewanego – zdjął maskę i spojrzał wprost na Keiko.

[MEDIA]http://orig10.deviantart.net/9672/f/2016/155/a/4/a456373c39a215433652f5e550b71c4d-da4yiok.jpg[/MEDIA]

Wysunął w jej kierunku zapraszająco dłoń.
- Skoro już tu jesteś, podejdź – powiedział spokojnie.
- A co z tą, o której mi mówiłeś? – dopytywała się kobieta u jego boku, najwyraźniej niezadowolona z powodu uwagi, jaką Kapłan poświęcał obcej.
- Później się nią zajmę. Teraz idź na dół i powiedz, żeby nam nie przeszkadzanoMarco nie odrywał wzroku od małej Azjatki.
- Ale…
- Już!
- Dobrze, Marco.


Kiedy kobieta ruszyła w dół schodami, po których dopiero co wspięła się Keiko, Głos Feniksa ponownie odezwał się, tym razem uśmiechając lekko.
- Więc jak? Pamiętasz mnie już?

Drobna Azjatka czuła jak chaos w jej głowie narastał. Widziała już wcześniej tę twarz. I ten uśmiech. I pamiętała… krzyk. Straszny krzyk, prześladował ją kiedyś, śniąc się nocami. I ona wtedy też krzyczała. A potem przychodziła Ana ze strzykawką. Razem mnożyły i… i wszystko było już dobrze. Aż wreszcie przestała śnić o krzyku.


Świątynia – Micha, Szept, Salvador, Amna, Nikolai


Atmosfera była tak napięta i ciężka, że mieli wrażenie iż mogą kroić ją nożem. Wystarczył jeden za szybki ruch… jedno nierozważne zdanie, by dzieci Feniksa i dzieci z Novum rzuciły się sobie do gardeł.

I kiedy Nikolai poprawił uchwyt na toporze, a Szept sięgnęła do zasłaniającej twarzy maski… usłyszeli kroki kogoś, kto pospiesznie schodził z wieży. Czyżby Keiko się cofnęła? A może to Marco szedł do nich, by wymierzyć karę za nieposłuszeństwo?

O dziwo, w przejściu ukazała się zupełnie inna postać. W zgrabnej, ekscentrycznej lasce z czerwoną czupryną Micha, Szept i Salvador rozpoznali burdelmamę haremu Marco – Lenę.

[media]http://img09.deviantart.net/76ad/i/2016/154/d/4/wandering_savage_by_machinefairy-da4txtd.jpg[/media]

Lena zajmowała się przede wszystkim szkoleniem i dbaniem o niewolnice seksualne Kapłana, co w praktyce sprowadzało się głównie do dbania o dobre samopoczucie przełożonego. Lena bez zbędnych ceregieli usuwała niewolnice, które w czymś podpadły lub nie nadawały się już do użytku z z powodu nadprogramowego balastu. Taaa… Lenka zajmowała się wszystkim tym, o czym goście haremu nie bardzo chcieli wiedzieć.

- Macie nie włazić na górę. – burknęła, stając w przejściu do wieży – Marco nie chce by mu przeszkadzać, więc najlepiej wypierdalajcie…

Jakby na zachętę od losu przez główne wejście do świątyni wszedł jeszcze jeden typ – znany skądinąd Glut, którego girlandy przy nosie aż podskakiwały z emocji, gdy mówił:

- Słapali kogoss psssy Psiej Braaaamie! Mówią, że to je.. jeten ssnich – mężczyzna wskazał na Amnę i Nikolaia.


Loszek Pieszczoszek - Robin


Robin siedział obok stygnących zwłok generała, spoglądając na swoje zakrwawione dłonie. Tym razem nie było pomyłki. Tym razem zabił. I nie było od tego odwołania.
„Na amen” – jak to by powiedziała River.

O ile życie z ciała generała się ulotniło, loch jednak nie zniknął. Chłopak wciąż był tu uwięziony.

Przyzwyczajając się do zmroku, Robin dostrzegł, że jakieś 3 metry na lewo od przywiązanego ścierwa Daio kamienna ściana miała nieco inną fakturę, jakby… gładszą.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 16-12-2016 o 21:15.
Mira jest offline