Karl Llevelyn Cabbage spokojnie stał i wysłuchiwał raportów, pomimo że w większości brzmiały "nie wiem" lub "nie widziałem". On również spokojnie i metodycznie przeszukał swoją pamięć szukając w niej momentów kiedy widział chłopaka.
- Na razie nie ma powodów do niepokoju - spokojnie przekonywał innych kolonistów - chłopak się zgubił, ale mamy na miejscu specjalistów, którzy go odnajdą, takich jak nasza Pani Szeryf.
Emerytowany oficer wyglądał nieco inaczej, ludzie przezwyczaili się do widoku drobnego Karla w mundurze lub cywilnych ubraniach, ale teraz, z racji przydziału (tymczasowego lub nie) do działu bezpieczeństwa był w bojowym pancerzu i przy broni, choć hełm trzymał pod pachą z wprawą oznaczającą wieloletnią praktykę.
__________________ Bez podpisu. |