Zaiste, rycerz czuł że miał rację, z Bogowie sprzyjają śmiałkom. Oto bowiem znaleźli ukryty czarodziejską sztuką tunel w starej wieży, kto wie czy nie owej którą kazał im znaleźć Stary Król? Czuł się niczym Sir Urwyn z Ballady o Liczowych Bliźniakach, gdy zagłębiał się w ciemne czeluści ziemi. Kto wie, jakie okropieństwa spotka w mroku? Czy on i jego Smoczy Język będą w stanie stawić im czoła? Oczywiście że tak!
- Panno Girlaen, cóż tam widzi twój bystry wzrok? - szepnął sir Elvin - Czyżby w ciemności czaiły się potwory?
Delikatnie zazgrzytał magiczny miecz dobywany z pochwy, zalśniły jadowitą zielenią magiczne runy na zbroczu. Tarcza z heraldycznym wizerunkiem wieży była nieco obita, ale wciąż była solidna. Elvin ufał jednemu i drugiemu.
- Bez obaw! Torm jest ze mną, pókim mężny. Obronię was. Wypłoszcie go strzałami z mroku, a stawię mu czoła!
__________________ Bez podpisu. |