Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2016, 19:56   #121
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zignorowany przez wszystkich Moritz samodzielnie zajął się rozciąganiem liny pomiędzy drzewami, gdy wokół niego świstały kamienie i strzały. Jedna z nich niemal go dosięgnęła, gdy obiegał pień i tylko desperacki skok w błoto uratował go przed dziurą w ciele.

Pierwszy kamień, który wyleciał z procy niziołki wylądował zaledwie dwa kroki przed nią. Jagoda ze zdziwieniem spojrzała na trzymaną w ręku procę i przeklinając pecha sięgnęła po drugi pocisk. Nieco większym kunsztem w posługiwaniu się procą wykazał się Bodo - wystrzelony przez niego kamyk ze świstem poleciał w krzaki, które już ruszały się pod naporem wyłaniających się z nich zielonoskórych i trafił jednego z nich prosto w czoło, obalając na ziemię.

Coś z sykiem przecięło powietrze, niknąc między gałęziami. Przyzwane przez dwóch adeptów magii eteryczne strzały, nie mogły chybić, taka była ich natura. Obie sycząc odnalazły swoje cele i dwa gobliny zawyły z bólu, poparzone przez Eter.


Nim Berwin i Santiago zdążyli załadować kusze, z zarośli wypadły pozostałe gobliny. Trzy z nich, uzbrojone w włócznie ozdobione ufarbowanymi na czarno piórami, były na wilkach i te wysforowały się na przód. Pozostałe miały wciąż w łapach łuki, z których szyły krzywymi strzałami. Tym razem jednak goblinia kanonada była zupełnie chybiona.

Zwolnione cięciwy jęknęły niemal jednocześnie. Wysadzony impetem uderzenia goblin zwalił się z prymitywnego siodła, ale wilk pędził dalej z rozwartym pyskiem i śliną bryzgającą na wszystkie strony. Drugim bełtem oberwał inny wilczur. Zawył i wierzgnął gdy pocisk wbił się w jego ciało aż po lotki. Zielonoskóry jadący na nim nie wykazał się ani refleksem, ani zdolnościami akrobatycznymi, wywinął orła w powietrzu i wylądował w błocie zaledwie trzy kroki przed twarzą skulonej na ziemi niziołki. Trzeci goblin musiał zdobywać nagrody w międzyplemiennych mistrzostwach woltyżerki wilczej, gdyż widząc rozciągniętą linę, puścił wodze. Wilk przebiegł pod liną, a on sam wybił się w górę przeskakując nad liną i wylądował z powrotem na wilku po drugiej stronie. Tuż przed nim krył się w krzakach szlachcic.
 
xeper jest offline