Starcie trwało i, o ile Wilhelm dobrze widział, zdecydowanie więcej poszkodowanych było po stronie napastników.
Jako że ci ostatni uparcie nie zamierzali się wycofać, Wilhelm nie zamierzał zmieniać swego postępowania w stosunku do nich. Przesunął się odrobinę, by nie stanowić najbardziej oczywistego celu, po czym po raz kolejny przywołał Wiatry Magii i posłał w stronę trafionego przez siebie goblina kolejny pocisk, zbudowany z samej magicznej energii. |