Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2016, 13:05   #31
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację

Gdy Ganthar się oddalił podszedł do dziewczynki. Odpowiadając poniekąd na jej zainteresowanie. Stacja miała sporo ludzi. Niby to olbrzymi kompleks na księżycu, jednak ponura wyobraźnia podsuwała mu wcześniej gorsze obrazki. Bezludnej, upiornej stacji po środku niczego. Miłe zakończenie. Każdy ród szlachecki miał ziemie i poddanych. Ciekawe jak to jest tu urządzone? Z czego żyją, co wytwarzają ? Hodują żywność? Jak bardzo zależni są od dostaw z Cadavusa? Cisnęło się tak wiele pytań. Reakcja ojca Jessici była natomiast… spodziewana. Ciekawa czy równie źle albo gorzej pójdzie z jej matką. Tymczasem zwrócił się do dziewczynki.
- Witam jestem Stanton. Przyjechałem do panny Jessici, a Ty jak masz na imię?

Dziewczynka przekrzywiła głowę i spojrzała na niego z zaciekawieniem. Ciężko było stwierdzić, czy w pełni pojęła, co do niej mówił. Wydawała się jednak bardzo przyjazna i szczęśliwa, że ją zauważył.

Nagle Stanton poczuł w swojej głowie coś bardzo niepokojącego. Najwyraźniej nie był tam sam. Wyczuł cudzą obecność buszującą w jego myślach. Dziewczynka zachichotała.
- Dziwne myśli ma Czwarty, pełne marzeń i liczb!- zabrzmiało dziecięcym głosem i nie był pewien, czy dziewczynka to wypowiedziała, czy on usłyszał słowa w swojej głowie. Z jakiegoś powodu nie pamiętał, czy poruszyły się jej usta. Czuł się lekko oszołomiony.

- Ojej - tyle zdołał wydusić na głos. Pierwszy raz odczuł działanie psioniki. Bo tym chyba było to dziwne coś w jego głowie. Był oszołomiony więc po chwili zadał najprostsze pytanie. - Czwarty? Dlaczego czwarty? - co prawda słyszał że psionika to zło wcielone, jednak sam był wolny od takich uprzedzeń. Zresztą jak od każdych uprzedzeń, czy to rasowych czy kastowych. Dziewczynka budziła w nim ciepłe uczucia. Wodził też wzrokiem za jakimś opiekunem. Nie wiedział jak może się dla niego skończyć dłuższa ingerencja tego typu. Jeśli po pierwszym razie był zdezorientowany.

- Liczby i liczby! Tylko to mu w głowie, niech się rozejrzy, to się sam dowie!

Tym razem mentalne uderzenie było mocniejsze, wątpił, by dziecko umyślnie chciało mu zaszkodzić, ale ciężko mu było utrzymać koncentrację, wszystko wokół niego zaczynało się rozpływać. Tym razem jednak zmobilizował siły swojego umysłu i wyraźnie zauważył, że usta dziewczynki się nie poruszyły.

- Panienko Cassandro!
Rozbrzmiało z drugiej strony sali. Z jednej ze śluz wyłoniły się dwie sylwetki rosłych, prawie identycznie wyglądających młodzieńców. Przy ich pasach widać było białe kabury z pistoletami. Bracia, bo chyba nimi byli, odbili się mocno od podłogi i szybkimi susami ruszyli w stronę inżyniera i dziewczynki.

Cassandra dostrzegając rzeczoną dwójkę pospiesznie odwróciła się w stronę inżyniera i mrugnęła do niego porozumiewawczo okiem, kładąc palec na ustach.

Zabrali ją bez słowa, spoglądając nieufnie na Stantona. Jeden z blond młodzieńców wyglądał jakby chciał jeszcze coś powiedzieć, ale po namyśle najwyraźniej w końcu z tego zrezygnował. Dziewczynka chyba niespecjalnie się tym wszystkim przejęła, raczej się dobrze bawiła.

Stanton uśmiechnął się do niej lekko wręcz niezauważalnie skinął głową. Panienka oznaczała szlachciankę… Przypomniał sobie słowa ojca Jessiki “intensywny trening” , “ obiecujący członek społeczności”. Przełknął ślinę, nie z obaw. No może trochę...To jednak wyjaśniałoby bardzo wiele jej dziwnych zachowań. Było fascynujące i dziwne zarazem. Kochał ją a zagadki zaczynały narastać. Odpowiedzi poszlakowe być może również. Postanowił poczekać na swojego przewodnika i przyjrzeć się pozostałym osobom w sali. Szukając dziwnych zjawisk. Bardziej z intuicyjnego przyzwyczajenia niż wiary, że coś dostrzeże. Policzył też ludzi, żeby ustalić czy w jakiś sposób mógł być czwarty.

Stanton percepcja d20=2 sukces


Inżynierowi starczyło parę chwil poświęconych na obserwację, by stwierdzić kilka faktów. Po pierwsze zgromadzeni tam ludzie wyglądali na klasę wyższą, ich ubrania, choć najczęściej proste, były dobrej jakości, do tego nawet ci niezbyt urodziwi i o bladej fizjonomii wyglądali na zadbanych, po ich mimice i ruchach również było widać, iż nie są to raczej ludzie przywykli do posługi innym, choć nie było tam raczej też osób, które nie doświadczyły w życiu wysiłku.

I wszyscy byli nim zainteresowani... Ktoś mniej spostrzegawczy być może nie wyłapałby mało wyraźnych znaków, ale Stanton był prawie pewien, niemal wszyscy oni, bardzo umiejętnie i subtelnie obserwowali każdy jego ruch. W całości nie dziwne było to, że byli nim zaciekawieni - wszak pochodził z zewnątrz - ale to jak zręcznie to ukrywali.

Wydawało się też, że wśród przewijających się przez salę rekreacyjną osób reprezentowane były wszystkie grupy wiekowe. Starał się odszukać odpowiedniej grupy, w której mógłby być czwarty, ale nic nie rzucało mu się w oczy. Ludzie przychodzili samotnie, bądź rozmawiając z przejęciem z innymi, jedli albo czyt...

Lekko zatrzęsła się ziemia. Wszyscy miejscowi odruchowo spojrzeli w stronę głośników wiszących w różnych miejscach w sali.

- UWAGA UWAGA! DEKOMPRESJA SEKCJI:
- JEDEN-TRZY
- JEDEN-CZTERY
- DWA-TRZY
- DWA-CZTERY
- DWA-PIĘĆ
- DYŻURNI SEKCJI PROSZENI DO OŚRODKÓW KOORDYNACJI TECHNICZNEJ
- BRAK ZAGROŻENIA POZA WYMIENIONYMI SEKCJAMI.


Parę grup miejscowych poderwało się szybko i zwinnymi susami zniknęło w dwóch różnych śluzach, prowadzących (na ile mógł to ocenić Stanton) z grubsza w tym samym kierunku. I był to kierunek, w którym wcześniej zniknął ojciec Jessici.


Aleksiej
Już w pierwszej chwili, gdy światło padło na hałdy tajemniczych sprzętów był pewny, że odnalazł coś wyjątkowego. Tu i ówdzie dostrzegał krystaliczny futurystyczny wyświetlacz, gdzie indziej charakterystyczny glob rzutnika holograficznego, bądź pęki syntetycznych neo-neuronów. Niewątpliwie stał przed ogromną ilością zaawansowanego sprzętu, wydawało się, że większość urządzeń zbudowana bądź odtworzona została wzorując się na rozwiązaniach Drugiej Republiki, choć nie dało się wykluczyć, że gdzieś pomiędzy znajdowały się też autentyczne maszyny z tamtych czasów, mogące obecnie kosztować prawdziwą fortunę… bądź zaprowadzić właściciela na stos, gdyby okazały się zbyt heretyckie. Na bliższej inspekcji i ostrożnym odsuwaniu urządzeń, by dostać się do tych głębiej schowanych zeszło mu chyba koło pięciu minut, choć emocje powodowały, że ciężko mu było dokładnie ocenić bieg czasu.

Aleksiej percepcja d20(+2 lampa)= 20 krytyczna porażka
Szansa na spotkanie 10%(+5 za krytyk) d100=17 brak spotkania


W pewnym momencie nie dojrzał w porę, że jedno z urządzeń się obsuwa i złapał je w ostatnich momencie, zdołało jednak cicho brzdęknąć o podłogę. Zamarł. Wydawało mu się, że w oddali usłyszał niezdarne, nieskoordynowane kroki. Serce zabiło mu mocniej. Na szczęście te po paru chwilach chyba się oddaliły. Był niemal pewny, że wśród urządzeń musiało być co najmniej kilka, które byłby w stanie uruchomić, wiele było jedynie lekko uszkodzonych, a baterie fuzyjne skonstruowane za czasów Drugiej Republiki praktycznie nie miały daty przydatności.Tylko czy chciał dalej ryzykować? Było tam praktycznie wszystko, od przybocznych generatorów pola ochronnego, po okulary termowizyjne, rzutniki holograficzne, nano-medpaki, maszyny myślące i nawet chyba emiter wiązki tnącej. Niejeden oddałby duszę za takie dobra i pewnie właśnie dlatego Avestianie postanowili ukryć je głęboko w trzewiach ziemi.

Holly myślał gorączkowo. W każdej innej okoliczności byłby bardzo zadowolony będąc w takim miejscu, ale to nie był czas na radość. Rozejrzał się wokoło. Postanowił, że postara się przygotować do potencjalnego spotkania z nieprzyjacielskimi kapłanami. Przeszukując zaawansowane technologie szukał tarcz energetycznych, broni laserowych, słowem wszystkiego, co mogłoby mu się przydać w tym ciemnym i niebezpiecznym miejscu.

Aleksiej percepcja d20(+2 lampa)= 6 sukces!
Szansa na spotkanie 10%(+5 za poprzedni krytyk) d100= 72 brak spotkania
Typ przedmiotu 1-33 ofensywny 34-66 defensywny 67-99 sensoryczny 100 eksperymentalny d100= 100 eksperymentalny!


Przeszukiwał hałdy wspaniale zaawansowanych uszkodzonych przedmiotów, aż w końcu natrafił na niepozorny czarny pas zaopatrzony w szereg rozmieszczonych na nim równomiernie kwadratowych mini-emiterów. Wydawał się być stworzony z bardzo zaawansowanych materiałów o znacznej wytrzymałości, mimo niewątpliwego upływu lat wyglądał niemal jak nowy. Aleksiej kojarzył też włókno, z którego upleciony był sam pas, powinno automatycznie dopasowywać się do wymiarów nosiciela, niczym odzież z czasów Drugiej Republiki. Ale co właściwie robił ten artefakt? Póki co chyba nie do końca działał, dioda gotowości po minucie czy dwóch przygasała i migotała w nieregularny sposób, sugerując jakieś uszkodzenie na ścieżce transferu energii z ogniwa fuzyjnego.

Aleksiej technologia d20=11 lekka porażka


Aleksiej ostrożnie zdjął osłonę części emiterów, ale warunki były za słabe, a technologia zbyt skomplikowana. Nie miał nawet narzędzi, nie mówiąc już o słabym świetle. Mimo wszystko mógł próbować odpalić urządzenie, stan przewodów i ścieżek w środku raczej nie był na tyle zły, by miało dojść do spięcia i jego uszkodzenia... Chyba. Ale jaki miał teraz wybór?
 
Tadeus jest offline