Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2016, 04:41   #47
Dnc
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację

Mendoza gdy zostały zadawane jakże "ważne" pytania, przynajmniej z jego punktu widzenia to odpłynął. Ta część roboty była najgorsza. Trzeba było dowiedzieć się od jakiś przygłupawych mieszczuchów i oddzielić prawdę od fałszu z tego co mówią by dojśc do tego co ich naprawdę interesowało.
Gdy Jean wstał i groził Knutowi mieczem Juan Maria zapatrzony w broń skojarzył ich ostatni pojedynek. Jakże dobrze go wspominał! Już parę razy w myślach walczył ponownie z Bretończykiem. Parę manewrów zrobił by inaczej i nie dopuścił do kilku groźnych ataków przeciwnika. Tym razem na pewno by jednoznacznie wygrał! Jean był potężnym wojownikiem i kolejnym z argumentów który trzymał go przy drużynie. Mimo, że nigdy nie chciał mu zrobić szkody to zawsze lubiał te ich wspólne przepychanki i walki. Takie na niby ale każdy z nich walczył z całych sił by pokazać swoją wyższość.
Ostatnim razem zakończyło się remisem ze wskazaniem na niego gdyż to on przeprowadził pierwsze dwa uderzenia i gdyby to była normalna walka kolejne ciosy Jeana nie miałyby miejsca.
Na przód z wielką szybkością zrobił wypad, dzięki któremu udało mu się upuścić trochę krwi kompanowi a jego noga, która zrobiła się aż czerwona od krwi, nie była już tak szybka jak wcześniej. Jean chyba zaskoczony jego szybkością i zwinnością uderzył zbyt przewidywalnie i Mendoza mógł z łatwością ominąć jego cios. Jego kontra znowu była celna. Dzięki wrodzonej finezji Juan Maria po raz kolejny zranił Bretończyka. Tym razem chciał pozbyć się broni przeciwnika więc jego atak był wymierzony idealnie w prawą ręką. Jean pokazał duży hart ducha i sił, gdyż nie wypuścił broni. Co więcej podrażniony tym miał zamiar wziąć rewanż na przeciwniku.....


Widząc, że Berthold się zbiera Gonzalez Mendoza również zwinnym krokiem powstał.
- To co? Będzie już wszystko? Nie zabijamy go? - zdziwił się, po czym wzruszył ramionami gdyż nie dbał o życie jakiegoś przybłędy mówił dalej - do tych magazynów to chyba za dnia nie będziemy szli, co amigos?

 

Ostatnio edytowane przez Dnc : 19-12-2016 o 04:44.
Dnc jest offline