Yetar wytężył wzrok, próbując dostrzec tajemniczą istotę i miejsce, w które uciekła. Jednak ta była zbyt szybka i po chwili rozpłynęła się gdzieś w oddali.
Fetchling z trudem przełknął ślinę, bo zaschło mu w gardle. Nic dobrego nie zwiastował tajemniczy, cienisty stwór, a i nie wiedzieli ile ich mogło jeszcze się kryć w tych ciemnych korytarzach.
Jednak Yetar był bardzo ciekawską osobą, dlatego też przezwyciężył swoje obawy równie szybko, jak szybko się pojawiły.
- Racja, potrzebujemy więcej światła - przytaknął Lunie. - Wracać nie ma po co. Skoro zabrnęliśmy tak daleko, to nie warto teraz rezygnować. Przekonajmy się, co kryją te podziemia. |