Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2016, 18:42   #662
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Czy smok był z serii fanatyków, trudno powiedzieć. Uparty był na pewno. Być może był to dawny znajomy Timewalkera i po prostu się nie lubili. Musieli się bardzo nie lubić.

Niełatwo było przekonać gryfa, żeby poleciał w kierunku smoka. Musiał nabrać sporej wysokości i sporego zapasu wysokości ponad smokiem, zanim zaczął stopniowo krążyć i zniżać lot. Przyjmowanie ognia smoka na klatę może nie było najlepszym pomysłem, przynajmniej tak teoretycznie.
- O, patrz, patrz, zrobi to! ;3
- Wtf
- Leci, leci, zrobi to!;3 – Verion prawie klaskał z radości.
Mistress uniosła jedną brew.
- He`s just like your little brother! – pokręciła głową, rozbawiona.
- Oh my, true!;3 – Verion był nakręcony jak mały chłopiec na widok nadjeżdżającego samochodu sprzedającego lody i watę cukrową. – Może za kilka lat nauczę go jak zmieść z powierzchni ziemi całe stado smoków jednym ruchem ręki!;3
- Maybe.
- Ohhh, yes, we are gonna have so much fun!!!;3

Dirith zeskoczył z grzbietu gryfa. Smok niemal w tym samym momencie zauważył gryfa kątem oka. Natychmiast uniósł wielki łeb i zionął ogniem w jego kierunku. Spłoszony gryf zaskrzeczał rozpaczliwie i rzucił się do panicznej ucieczki nurkując znów w dół. Na szczęście tarcza Kiti zdołała osłonić gryfa i wilczycę przed ogólnym spopieleniem. W tumanach płomieni, smok nie był w stanie nawet zauważyć, że drowa nie ma już na grzbiecie gryfa, który stal się teraz ruchoma kilką skłębionych płomieni. A Dirith był w tym momencie na głowie wspomnianego smoka i właśnie szykował się do zadania ciosu. Kiedy smok zobaczył Hell Light było już za późno. Ostrze wbiło się w jego oko.

Smok zaryczał-zakwilił głosem, jakiego nikt nie spodziewałby się po tak ogromnym i dostojnym stworzeniu. Zaczął się rzucać w powietrzu, kręcić korkociągi do tyłu i do przodu, wierzgać i wymachiwać przednimi łapami wokół swojej głowy i oczu. Dirith miał już jednak upatrzoną łuskę na szyi kawałek za głową, w którą wczepił się Tysiącem Ostrzy i dyndał sobie, czekając znów na odpowiedni moment. Smok tymczasem, jak człowiek który idąc po ciemku uderzy o coś i straci równowagę, gruchnął plecami o skalne zbocze i nie zdołał kontynuować lotu. Koślawo lądując, osuwając się po skałach, z hukiem wylądował u podnóża skał, wywołując przy tym też małą skalną lawinę.

Kiti i gryf uszli wreszcie z ognia, jednak w całym zamieszaniu Kiti nie zdołała utrzymać się na grzbiecie spłoszonego gryfa i podobnie jak smok przed chwilą, spadła na skały w dole i koziołkując osunęła się po nich, jakiś kilometr od miejsca gdzie wylądował smok.

X X X
Ekhym.
Ho-ho-ho.



Pop Rocks and Coffee : Photo

http://68.media.tumblr.com/640539183...cfrqo1_500.jpg
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline