Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-12-2016, 19:26   #661
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
- Pieprzeni fanatycy… - skomentował nie do końca pod nosem kiedy udało mu się ustabilizować lot po udanych unikach. Następnie rozejrzał się jak wygląda sytuacja, a ta nie była za ciekawa. Nie wspominając o domniemanym układzie z wyznawcami bieli jaki niedawno zawarł. Albo o tym, że Piąty Wymiar ponoć miał być dostępny dla każdego.

Wyjść z tej sytuacji na szczęście było kilka. Pierwszą możliwością było skamlanie i nawoływanie o pomoc od ewentualnych strażników bramy. Była to jednak najbardziej tchórzliwa możliwość będąc na tym samym poziomie co ucieczka i próba dostania się do bramy uciekając przed smokiem. A Dirith wolał już przyjąć ogień smoka na klatę niż uciekać albo skamlać, dlatego wyjście widział tylko jedno: kontratak i skopanie łusek natrętnego gada.

Było to nawet i prawdopodobne o ile udałoby mu się wykorzystać podobną strategię jak podczas walki ze smokiem na wyspie. Co prawda ten smok nie siedział grzecznie a ziemi, ale też dało się do niego odpowiednio blisko podejść. Pozostawała tylko kwestia ile razy będzie musiał do niego podchodzić zanim w końcu uda mu się go ubić. No i oczywiście czy podczas jednego z tych podejść w końcu nie zostanie przerobiony na popiół.

Pierwsze podejście było teoretycznie najłatwiejsze. Do niego potrzebował tylko zorientował się jak daleko znajduje się od szczeliny którą smok już ''odkaził'', oraz czy unoszą się z niej kłęby dymu. Co prawda w górach nie było za wiele rzeczy jakie mogły się palić, ale tak gdzie był ogień tam był dym. Albo przynajmniej być powinien i zamierzał go wykorzystać jako zasłonę, za którą chciał wzbić się ponad smoka żeby znaleźć się kompletnie poza zasięgiem jego uwagi. I to była najłatwiejsza część planu bo wymagała tylko aby wykonać ten manewr kiedy smok był odwrócony albo zajmował się kolejną szczeliną. Dlatego drow pilnie rozglądał się starając ustalić położenie i orientację przeciwnika.

Jeśli udałoby mu się wzbić na odpowiednią wysokość dalej wystarczyło tylko dostać się nad grzbiet smoka i zeskoczyć z odpowiednio niskiego pułapu. Smok na wyspie nie był w stanie wyczuć Diritha na swoich łuskach kiedy się na niego wspiął, więc i ten powinien być nieświadomy jego obecności do zadania pierwszego ciosu. Trzeba było jednak uważać, żeby nie zeskoczyć ze zbyt dużej wysokości co mogłoby zwrócić na siebie uwagę lub nie podlecieć za nisko żeby nie zahaczyć o niego gryfem albo ten na nim nie wylądował.

Kolejną częścią planu było przedostanie się do głowy przeciwnika. Był to praktycznie jedyny możliwy cel ataku. Wszelkie inne organy znajdujące się w jego ciele były za głęboko aby móc się do nich dosiekać. Nie wspominając o tym, że będąc na innej części smoka był narażony na jego ogień. Na głowie natomiast był poniekąd poza jego bezpośrednim zasięgiem. Dlatego oczy, mózg albo któraś z głównych żył znajdujących się w szyi lub nawet rdzeń kręgosłupa były zdecydowanymi punktami w jakie należałoby atakować. Jedyny problem polegał na tym, że łuski osłaniające te rejony nie były cienkie. Ale mimo wszystko lepiej było próbować się przez nie przebić we względnym bezpieczeństwie, niż kombinować jak przebić się przez cieńsze łuski oraz mięso będąc cały czas w zasięgu ognia.

Przedostatnią częścią był wybór celu. Mózg, chroniony przez nie tylko łuski ale i czaszkę raczej odpadał. Jedyną możliwością było przesiekanie się przez oko. Oczy natomiast były już lepszym celem. Nie wspominając o tym, że pozbawienie gada wzroku było bardzo pomocne. Kolejnym dobrym celem była próba wykrwawienia gada. Trzeba było tylko się przebić przez łuski na szyi i uszkodzić jedną z żył, których w szyi oraz przy głowie było sporo. Dlatego albo w końcu udałoby się trafić na tą odpowiednią, albo udałoby się dostać do rdzenia w kręgosłupie, co również prowadziło do zwycięstwa, tyle że przez dekapitację. Tak czy inaczej możliwości do zwycięstwa było kilka.

Jednak wszystkie te możliwości opierały się na jednej bardzo ważnej części planu, a mianowicie na pozostaniu na głowie smoka. Teoretycznie było możliwe zakotwiczenie się między łuskami na głowie i utrzymanie się w ten sposób. Trzeba było tylko uważać na to, żeby nie zostać między nimi zgniecionym albo strąconym smoczym pazurem. Dirith nie wiedział jednak jak celnie smok może podrapać się tym wspomnianym pazurem między łuskami, dlatego tutaj też trzeba będzie uważać. Nie mówiąc o gwałtownym wierzganiu głową jakie na pewno nastąpi po ataku. Dlatego bardzo szybko po ciosie Dirith musi zakotwiczyć się w odpowiednim miejscu za pomocą odpowiednio uformowanego Tysiąca Ostrzy.

Przynajmniej taki był plan, co z niego wyniknie miało się zaraz okazać kiedy Dirith wypatrzy odpowiedni moment do wprowadzenia go w życie. A długo czekać też nie zamierzał, dlatego kiedy tylko zaczęła się formować możliwość skierował gryfa w najbliższe kłęby dymu.
- Nie zapomnij o tej swojej tarczy, i miejmy nadzieję, że albo wystarczy albo nie będzie potrzebna.. - rzucił kiedy wyprowadzał środek lokomocji ze szczeliny.
- I czas pokazać temu fanatykowi jakim jestem tchórzem. - Dodał kiedy przyszedł czas na wznoszenie. Dalej zależało już wszystko prawie od szczęścia i nadziei, że na głowie smoka jest wystarczająco łusek i wypustek żeby się w nich ukryć i utrzymać po zadaniu pierwszego ciosu w oko wykorzystując to tego celu Hell Light – bo oślepienie wroga w pierwszej kolejności zawsze jest bardzo pomocne.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who

Ostatnio edytowane przez eTo : 12-12-2016 o 19:59.
eTo jest offline  
Stary 19-12-2016, 18:42   #662
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Czy smok był z serii fanatyków, trudno powiedzieć. Uparty był na pewno. Być może był to dawny znajomy Timewalkera i po prostu się nie lubili. Musieli się bardzo nie lubić.

Niełatwo było przekonać gryfa, żeby poleciał w kierunku smoka. Musiał nabrać sporej wysokości i sporego zapasu wysokości ponad smokiem, zanim zaczął stopniowo krążyć i zniżać lot. Przyjmowanie ognia smoka na klatę może nie było najlepszym pomysłem, przynajmniej tak teoretycznie.
- O, patrz, patrz, zrobi to! ;3
- Wtf
- Leci, leci, zrobi to!;3 – Verion prawie klaskał z radości.
Mistress uniosła jedną brew.
- He`s just like your little brother! – pokręciła głową, rozbawiona.
- Oh my, true!;3 – Verion był nakręcony jak mały chłopiec na widok nadjeżdżającego samochodu sprzedającego lody i watę cukrową. – Może za kilka lat nauczę go jak zmieść z powierzchni ziemi całe stado smoków jednym ruchem ręki!;3
- Maybe.
- Ohhh, yes, we are gonna have so much fun!!!;3

Dirith zeskoczył z grzbietu gryfa. Smok niemal w tym samym momencie zauważył gryfa kątem oka. Natychmiast uniósł wielki łeb i zionął ogniem w jego kierunku. Spłoszony gryf zaskrzeczał rozpaczliwie i rzucił się do panicznej ucieczki nurkując znów w dół. Na szczęście tarcza Kiti zdołała osłonić gryfa i wilczycę przed ogólnym spopieleniem. W tumanach płomieni, smok nie był w stanie nawet zauważyć, że drowa nie ma już na grzbiecie gryfa, który stal się teraz ruchoma kilką skłębionych płomieni. A Dirith był w tym momencie na głowie wspomnianego smoka i właśnie szykował się do zadania ciosu. Kiedy smok zobaczył Hell Light było już za późno. Ostrze wbiło się w jego oko.

Smok zaryczał-zakwilił głosem, jakiego nikt nie spodziewałby się po tak ogromnym i dostojnym stworzeniu. Zaczął się rzucać w powietrzu, kręcić korkociągi do tyłu i do przodu, wierzgać i wymachiwać przednimi łapami wokół swojej głowy i oczu. Dirith miał już jednak upatrzoną łuskę na szyi kawałek za głową, w którą wczepił się Tysiącem Ostrzy i dyndał sobie, czekając znów na odpowiedni moment. Smok tymczasem, jak człowiek który idąc po ciemku uderzy o coś i straci równowagę, gruchnął plecami o skalne zbocze i nie zdołał kontynuować lotu. Koślawo lądując, osuwając się po skałach, z hukiem wylądował u podnóża skał, wywołując przy tym też małą skalną lawinę.

Kiti i gryf uszli wreszcie z ognia, jednak w całym zamieszaniu Kiti nie zdołała utrzymać się na grzbiecie spłoszonego gryfa i podobnie jak smok przed chwilą, spadła na skały w dole i koziołkując osunęła się po nich, jakiś kilometr od miejsca gdzie wylądował smok.

X X X
Ekhym.
Ho-ho-ho.



Pop Rocks and Coffee : Photo

http://68.media.tumblr.com/640539183...cfrqo1_500.jpg
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 27-12-2016, 13:00   #663
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
No i nic nie pomogło. Tak naprawdę to nawet gdyby nawet w ogóle nie byli związani z Timewalkerem, drowami, Bielą czy Chaosem, to widok białej wilczycy i wytatuowanego mrocznego elfa na spasionym gryfie był wystarczająco dziwny, żeby ich zaatakować. Ot tak dla samej ciekawości i frajdy. Ej patrzcie, wilk i drow na gryfie. Ciekawe co to za jedni. Ciekawe jak wyglądają kiedy się palą. Dla smoka byli pewnie jak komar dla znudzonego gimbusa z dezodorantem i zapalniczką. Może to był zwyczajny znudzony smok albo zwyczajny głodny smok i miał ochotę na pieczyste.

Co prawda marudził coś o Timewalkerze i bounderze, ale kto wie. Może to nowa wymówka dla głodnych smoków. Spaliłem kleryka Bieli bo myślałem że to bounder Timewalkera. Ludzie robią idiotyczne rzeczy może smoki też czasem i potem się politycznie wytłumaczy że chciał uratować świat. Kto ich tam wie. W ogóle co on tu robi w środku nocy obok Bramy, he!? Kto do tego dopuścił!? Nie można sobie już z własnym Stadem polatać na gryfie! Miarka się przebrała. Wszystko spisze i wyśle do Almanakh. Skończą się dostawy melisy, skończy się latanie po nocy i palenie Światłu ducha winnych kleryków.
Hell Light chyba znowu promieniuje.
Ciekawe czy może złożyć mu w ofierze smoka.
Ciekawe czy to by się liczyło jako jeden czy zapas punktów na miesiąc by miała?
A co jeśli jednak nie jest to takie proste?
Wsadzić mu wykałaczkę w gałę a zabić takie kilka ton mięsa i łusek to jednak różnica.
Z drugiej strony Hell Light chyba działa lepiej niż zwykły tam sejmitar czy coś.
Znowu w ostatniej chwili przypomniała sobie o tarczy. Właściwie Dirith jej przypomniał. Znowu byłby przypał. Znaleźliby jej szczątki kupkę popiołu przykrytą tarczą Ranaant`hy. Byłyby legendy. Nagroda Darwina.
Zrobiło się naprawdę gorąco. I to gorąco gorąco gorąco!!! Widziała jak zionął ogniem, zasłoniła się tarczą. I odtąd nie widziała już nic poza płomieniami i dymem. Gryf zaczął koziołkować i dla kogoś kto nie ma chwytnych kończyn panowanie nad tarczą, próba uniknięcia spalenia żywcem i utrzymanie się na grzbiecie kręcącego beczki gryfa to było trochę zbyt wiele. Spadła i rąbnęła o skały. Ała. Coś chrupnęło chyba. Znowu rąbnęła. Ała. Chciała wstać. AŁAAA!

Coś było nie tak z tylną łapą. Chyba się złamała. Fajnie. O, przynajmniej już się nie wędziła. Futro czyli generalnie cała wilczyca bo cała była pokryta futrem, pachniała teraz wędzonym węgorzem. Fajnie. Czy gryf się spalił? A nie, jest. Lata wokół, piszcząc jak opętany i kręcąc dalej koziołki. Dirith? Diritha w ogóle nawet nie widziała ze swojego miejsca, spadła gdzieś w dolinę i widziała same skały i szczyty gór, słyszała wycie smoka wiec chyba Dirith go dziabnął. Koleś jest szalony. Potwierdzone po raz kolejny. Jej Stado jest szalone. Powinna o tym pomyśleć już w dniu w którym drowa ktoś wysadził w powietrze przy użyciu beczki prochu. A on wstał za chwilę i zabili go i uciekł.
Rzuciła na siebie czar uleczenia żeby poskładać łapę.

Kiedy poskładała łapę zabrała się za dalszą część planu. Musiała odzyskać gryfa. Bez gryfa to wszystko nie miało w ogóle sensu. Była uwięziona na ziemi wśród skalnych rozpadlin i nawet nie wiedziała w którą stronę jest Brama, miasto czy cokolwiek innego. Musiała odzyskać powietrzny środek lokomocji żeby w ogóle przetrwać. Na szczęście gryfa mogła zlokalizować po jego piskach. Teraz tylko pozostało liczyć na jej klerykowe zdolności dogadywania się z innymi istotami, taki gryf prawie jak krewka tylko latająca. Próbowała wspiąć się na skały żeby była widoczna dla gryfa i próbowała nawoływać go swoim wilczym wyciem.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 27-12-2016, 16:39   #664
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Udało się. Może i gryf potrzebował nieco czasu do pogodzenia się z planem, ale w końcu udało się go przekonać do współpracy. Szkoda, że nie był nieco mądrzejszy i nie wiedział, że po wzbiciu się w słupach dymu był poza zasięgiem wzroku i uwagi smoka, ale zaczął współpracować. Z drugiej strony trochę dobrze, że protestował. Dawało to czas na odpowiednią obserwację i dostosowanie się do ruchów smoka.

Zeskoczenie na grzbiet nie okazało się za łatwe z uwagi na poruszające się skrzydła smoka, ale udało się podlecieć do jego szyi. Dobrze, tyle bliżej do celu, ale trzeba było dobrze wcelować ze skokiem. Tutaj też się udało dobrze zgrać z celem. Co prawda w ostatniej chwili smok zauważył gryfa, ale na spostrzeżenie drowa było już za późno. Niestety gad zionął w stronę gryfa i Kiti musiała sobie jakoś poradzić.Może jakby Dirith lepiej komunikował swoje plany, było by jej łatwiej. Ale od kiedy jego plany były inne niż atak? Może i nie zawsze atakował tak, że dało się wszystko przewidzieć, ale z reguły walki nie unikał. Inna sprawa, że był nie koniecznie najlepszym graczem drużynowym.

Tak czy inaczej wyprowadzić atak się udało. Dodatkowo celny co dało się słyszeć po żałosnym kwiczeniu jak na taką wyniosłą bestię.

- Takim jestem tchórzem żałosna niedoinkubowana podróbko gada! - dodał wykrzykując od siebie kiedy smok nieco uciszył swój ryk.

Dalej trzeba było dostać się do upatrzonej kryjówki. Za łatwo nie było, ale na szczęście Tysiąc Ostrzy udało się formować w odpowiednio ostre haki dzięki czemu utrzymanie się na dziko wywijającej łbem bestii było łatwiejsze. Do tego stopnia, że kiedy smok uderzył w górę udało mu się utrzymać. W dużej mierze dlatego, że hak był w takiej formie aby szamotanie tylko mocniej go zakotwiczyło. Mimo wszystko gwałtowne zatrzymanie się gada zarzuciło elfem, który jęknął głośniej oraz gwałtownie uciszył wydany dźwięk. Przy odrobinie szczęścia gad pomyśli, że zgniótł go co da mu dalszy element zaskoczenia przy kolejnym uderzeniu.

Dlatego przez chwilę siedział cicho i powoli pozbierał się do na wszystkie kończyny i rozeznał się w sytuacji, żeby namierzyć kolejne oko. Może jedno było uszkodzone co o kilku atakach możliwie pozwoliłoby dotrzeć do innego witalnego organu, ale drugie oko nadal mogło go zauważyć. Dlatego trzeba było się go pozbyć.

Po kolejnej chwili drow zaczął przedostawać się do drugiego oka, po raz kolejny używając zmiennokształtnej broni jako kotwicy. Szkoda, że miał tylko jedną taką sztukę ale oznaczało to tylko tyle, że musiał uważać kiedy zmieniał miejsce zakotwiczenia.

Jednocześnie rozejrzał się jak szło Wilczycy. Gryf w powietrzu był, więc chyba przeżyła. Nie było na nim białej kropki, więc chyba nie przeżyła. Dobry z niej kleryk. A przypominał, że miała tarczę. Zaraz przypomniał sobie, że widział spadającą białą kropkę i chyba w powietrzu jeszcze jakoś się ruszała. Czyli chyba żyła. Nie było nigdzie żadnej białej kropki widać, czyli jednak kiepskim klerykiem była. Z naciskiem na była. A czekaj, coś tak gdzieś białego błysło. Nie za blisko, ale błysło więc chyba przeżyła. Z naciskiem na chyba, bo ro równie dobrze mógł być jeden z fanatycznych patroli szwendających się po okolicach bramy. Coś zawyło. Czyli chyba żyje, tylko czemu wyje po leczeniu? Przed leczeniem nie bolało? Oj coś ten kleryk cały czas jest podejrzany. Trzeba będzie uważać, żeby nie zmieniła się w takiego smoka i tylko czeka na odpowiedni moment.

Tak czy inaczej przyszedł czas na konsultację drugiego oka. Dlatego kiedy Dirith dotarł do miejsca z którego mógł dogodnie zaatakować rozejrzał się jeszcze raz. Upewnił się tym samym, że miał przygotowaną odpowiednią drogę do najbliższej kryjówki między kolcami po czym uderzył w drugie oko. Tym razem po wbiciu sejmitara zamierzał szarpnąć nim wzdłuż ostrza, żeby spróbować zadać tyle więcej obrażeń po czym długo nie zastanawiając się długo starał się utrzymać jak tylko mógł i nie zmieniał miejsca w którym był zakotwiczony dopóki nie był pewien, że nie zleci ze smoka przy tej czynności.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 14-01-2017, 18:46   #665
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith;
Po spektakularnym zwycięstwie pojawiły się problemy. Smok już wiedział że jesteś gdzieś na nim, i wiedział już że musi się bardziej pilnować. Na szczęście smocze łuski były na tyle twarde, że smok nie czuł jak po nim chodzisz i nie miał pojęcia gdzie konkretnie jesteś. Toteż próbował cię strzepnąć, machając łapami i ocierając okolice pyska na oślep [na oślep... hehhe... ehkym...] Wystarczyło odczekać i w odpowiednim momencie zakraść się do drugiego oka. Tym razem jednak smok był czujniejszy. I zdążył cię zobaczyć.
Dragon by Joe-Roberts on DeviantArt
W ostatniej chwili zaryczał wściekle i zaczął jak opętany wymachiwać na boki łbem na wielkiej długiej szyi. Był to bardziej akt paniki, nie zaplanowany manewr coś jak reakcja człowieka na widok pająka. Zaczepiając się ostrzami i zjeżdżając kawałek-po-kawałku, zjechałeś po smoczej szyi i karku na grzbiet. Szczęściem w sytuacji było to, że byłeś teraz na smoczym grzbiecie i smok nie mógł obrócić łowy tak, żeby zionąć ogniem na własne plecy. Ział za to ogniem wszędzie wokół, na wszystkie strony, z nadzieją że spadłeś gdzieś na dół.

Kiti;
Gdzie to dziadostwo poleciało? Zrobiłaś przerwę w wyciu żeby zrobić wdech. Zauważyłaś jakiś ruch na skałach nieopodal ponad tobą.
speed drawing - hellhound by nocturnalMoTH on DeviantArt
ok...
Hellhound by Helix-Wing on DeviantArt
Okkkjesttegowięcejjjj...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 21-01-2017, 18:25   #666
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Wiedziała, że trzeba było wytresować lepiej tego gryfa, wiedziała, wiedziała, wiedziała! Trzeba było oddać go profesjonalnemu treserowi czy coś ale nie, chcieli zaoszczędzić. To jak kupić dużego psa i mieć nadzieję że złodziej wystraszy się samego wyglądu psa bo jak złodziej się zjawi z ciastkiem w ręku to pies je zje i pójdzie spać.

"Promieniowanie Hell Light daje mi znowu w kość kurcze kurcze kurcze jaki pies o co chodzi!?"

W ogóle to by coś zjadła. Ymmm ciastko.

"Dirith. Skup się. Gdzie jest Dirith!? Znaleźć Stado. Trzymać się ze Stadem. Ymmm ciastko..."

Gryf nie wracał. Ale obciach.

"Dobra plan B. Zostanę tutaj i założę nowe Stado. Wykopię norę i będzie tu nowe państwo, republika klerykańska. Będzie nam tu dobrze. Będziemy żyć z turystyki tu w okolicy są pielgrzymki do Bramy... WTF!? Hell Light. Nie nie nie. Tfu tfu tfu. Co się stało!? Przecież dopiero co złożyłam ofiarę! Nie czuję się zbyt dobrze... Kręci się w głowie, od upadku czachą na skały z pół kilometra czy od Hell Light... ymmmm Hell Light... jest taki piękny... i taki ciepły... WTF!?!? O nie o nie nie! NIEEEE!"

Nagle coś się poruszyło.

"WTFFF a to co!? O nie o nie o nie o NIEEEEee!"

Nie za bardzo miała dokąd uciekać, czekała ją karkołomna ucieczka po skałach wśród rozpadlin, a nie było nawet widać co jest za zakrętem i czy skalna ścieżka nie kończy się ślepo głęboką doliną. Póki co nie patrzyły na nią i zachowywały się w miarę spokojnie jakby zajęte własnym interesem dlatego postanowiła nie ruszać się i mieć nadzieję że sobie pójdą. Niestety po chwili miała wrażenie jakby jeden z nich zerkał w jej stronę.

"O nie o nie o nie. Co to w ogóle...!? O nie o nie o NIE! Gdzieś to już widziałam... Czy to są... ogary Azmaera!?"

Obie istoty gwałtownie zwróciły łby w jej kierunku i spojrzały prosto na nią. Wstrząsnął tobą chłód jakby temperatura spadła o kilkanaście stopni w ciągu sekundy.

"O nie o nie NIEeeeee..." - istoty postawiły ciekawsko uszy - "Myśleć o czymś innym myśleć o czymś innym kotki pieski kwiatki tęcza łąka jednorożec wodospad woda lód zima Nieeeee lato słońce ciepło plaża relaks świeczki ogień PIEKŁO nieeee chmurki niebo gwiazdy wszechświat życie wieczne zbawienie Światło kotki piaski sówki chomiki złoto srebro kasa przyziemne rzeczy piwo kanapa spać muzyka taniec impreza elfy kotki motylki kwiatki woda gleba hemoglobina...."

Patrzyły.
"Tylko bez paniki. O czym myśleć o rany szybko eee czerwony różowy biały czarny różowy żółty czarny zielony zielony zielony cisza cisza ciszaciszacisza..."
Patrzyły i słuchały jeszcze chwilę. Nagle jeden z nich powoli obrócił głowę, podniósł tylną łapę i zaczął się drapać za uchem. Drugi otrzepał się lekko i po chwili ziewnął, zniżył łeb i jakby coś węszył na ziemi. Podszedł do towarzysza i otarł się o niego przyjaźnie. Oba odwróciły się w kierunku skąd dochodził ryk smoka i patrzyły tam, dość tajemniczo znudzone.
"TERAZ eeee cisza cisza cisza zielony różowy cisza pomarańcze..."
Nie chciały sobie iść. Kiti powolutku zaczęła się wycofywać byle z dala od nich, przodem do nich i stale je obserwując.
"Nie myśl o niczym nic nic nic zielony Hell HeeeeLLLLLLLssssssssSINKI!!!!! HELIKOPTER! Co to kurna jest helikotper!? Gnomie wynalazki, gnomy, trolle, la lala la lalalalala la la, trolololo!... "
Udało się jej wycofać na bezpieczną odległość.

"Ta i teraz co gdzie ten cholerny gryf!? Zanim dojdę z buta do Diri iiii do DORITOS!!! DIRECTX! Nie dam rady tam dotrzeć gdzie ten gryf!?"

Mając się na baczności i nie wyjąc tym razem, próbowała wydostać się gdzieś wyżej żeby się rozejrzeć i znaleźć gryfa. Kiedy go znajdzie spróbuje jakoś zwrócić na siebie jego uwagę. Była nadal ubabrana krwią po złamanej łapie więc może chociaż nawet udawać ranną lub martwą żeby myślał że to jedzonko i przyleciał do niej.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 21-01-2017, 22:23   #667
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Z drugim okiem już tak łatwo nie poszło. Za to gad zareagował nie do końca spodziewanie. Dirith bardziej przewidywał, że bestia zamknie oko, i zacznie go atakować. A jak się okazało smok zaczął tylko wymachiwać łbem, jakby dosłownie spanikował. Czyli ten typ z którym miał do czynienia tylko udawał groźnego i nieustraszonego. Najprawdopodobniej był teraz pod wpływem bardziej adrenaliny niż rozsądku. Może i jakiś plan miał, ale opierał się on tylko na swoich mocnych stronach czyli przede wszystkim na ognistym oddechu i możliwości lotu. Na wszystko inne reagował instynktownie a nawet panicznie, choć jeszcze się kontrolował. Dobrze, czyli można będzie go lepiej przewidzieć. Przynajmniej dopóki nie wpadnie w pełnowymiarową panikę, w której może w końcu zrobić coś zaskakującego... albo głupiego.

Pozostawała tylko kwestia kontroli strachu smoka. Dobrze by było odebrać mu jedną z jego silniejszych stron. Dlatego po zjeździe na grzbiet drow przycupnął między jego łuskami i obserwował gada starając się ocenić gdzie może uderzyć, żeby pozbawić go smoczego oddechu. Co prawda nie było to za łatwe, ponieważ musiałby się wbić dość głęboko. Biorąc pod uwagę wielkość gada z jakim miał do czynienia, nawet jeśli widziałby gdzie smok może wytwarzać ogień raczej by się do niego nie dostał. A niestety byłoby to najbardziej optymalne podejście, bo wtedy może smok spróbowałby zrobić coś głupiego, jak na przykład wzbić się w powietrze i runąć na ziemię chcąc zgnieść Diritha impetem swojego cielska, w które z kolei mogły się powbijać ostre skały.

Ale z braku dostępu do tego rozwiązania trzeba było zwrócić się w inną stronę, czyli skrzydeł przyglądając się im dokładnie. Nie ważne jak wielka była to bestia, jeśli była stworzona z krwi i kości, to musiała mieć też ścięgna. Dlatego podczas gdy smok wyżywał się na otoczeniu tracąc siły i możliwie trochę się uspokajając drow przyglądał się jak pracowały skrzydła. A dokładniej gdzie pod łuskami były mięśnie odpowiedzialne za ich poruszanie się lub przede wszystkim ścięgna. Gdzie znajdowały się łączenia łusek oraz były słabsze i jak blisko znajdowały się od miejsc gdzie mogły być ścięgna oraz zaczepione mięśnie.

Dalej plan był prosty. wystarczyło podejść do miejsca skąd wyrastało skrzydło i wycelować między łuski. Nawet jeśli mięśnie odpowiedzialne za ruch skrzydeł był na plecach pod najgrubszymi łuskami, to ścięgna odpowiedzialne za składanie i rozkładanie skrzydeł musiały prowadzić gdzieś przez podstawę. I właśnie w to miejsce trzeba było ciąć. Pozostawała tylko kwestia bezpiecznego miejsca na przegrupowanie się i przeczekanie panicznej reakcji. Najłatwiejszą do przewidzenia była próba tarzania się po ziemi, w którą przed chwilą zioną. Czyli trzeba było znaleźć między łuskami takie miejsce, w którym drow nie zostałby zgnieciony o podłoże oraz w miarę osłonięty od potencjalnego ognia. Na szczęście był w górach, więc wielkich płomieni mogło nie być, ale zawsze można na nie uważać. Trzeba było również uważać na to, aby nie wejść między łuski za głęboko i nie zostać przez nie zgniecionym. Dlatego wolał spróbować ukryć się bardziej między kolcami w które mógłby się wczepić niż między łuskami.

Kiedy odpowiednie miejsce było upatrzone, przyszedł czas na wykonanie ataki, jakim miało być dźgnięcie między najsłabsze łączenie łusek blisko ścięgien. Po dźgnięciu należało użyć owych łusek jako podpory i gwałtownie szarpnąć w poziomie aby rozciąć najwięcej mięsa, a najlepiej ścięgien pod łuskami, jak tylko się dało wykorzystując do tego dźwignię. Co prawda już po dźgnięciu smok zacząłby wierzgać i najprawdopodobniej zauważyły Diritha, ale jeszcze przez ten moment szarpnięcia trzeba było pozostać w miejscu.

Następnie przyszedł czas na przegrupowanie. Po raz kolejny po ataku sejmitarem Tysiąc Ostrzy wykorzystywany był jako narzędzie do wczepienia się w łuski. Tym razem trzeba było utrzymywać się nisko, z potencjalnymi zasłonami przed smoczym okiem. Przy odrobinie szczęścia i cierpliwości o ile miejsce przegrupowania nie było za daleko udałoby się do niego dotrzeć niezauważonym. Co prawda rana mogła nie być za głęboka, bo jak głęboko sejmitar może się wbić w smoka? Ale w połączeniu z gwałtownymi i panicznymi reakcjami wystarczająco uszkodzone ścięgno zerwałoby się samo pozostawiając smoka uziemionym. Nadal jednak posiadającym możliwość zionięcia, ale przynajmniej nie będącym w stanie wykorzystać jednego ze swoich największych atutów.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 27-01-2017, 17:59   #668
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith;
Utrzymanie się na ciele rannego i rozwścieczonego smoka okazało się wyzywające. Nie dość, że teraz wił się, rzucał i wierzgał, ziejąc wokół ogniem, to jeszcze miał swoje gabaryty i cholernie długą szyję. Zjechanie po niej na grzbiet zajęło kilka sekund ale wspinaczka z powrotem na górę po smoczych łuskach nie była już tak ekspresowa i wygodna. Nadszedł wręcz pechowy moment, w którym smok wpadł na pomysł którego nikt nie przewidział. Kiedy już ogarnął falą płomieni wszystko z lewej, wszystko z prawej i wszystko przed sobą, po chwili namysłu stwierdził, że zostało jeszcze nieoczyszczone ogniem miejsce. I ni stąd ni zowąd gwałtownie zerwał się do lotu po czym natychmiast zionął ogniem w kierunku ziemi i skał na których przed chwilą siedział. Kiedy płomienie omiotły kłębami skały w dole i popiół osiadł, skonsternowany smok ociężale i z hukiem który wstrząsnął ziemią wylądował. I byłoby wszystko ok, gdyby nie to, że przez całe to startowanie i lądowanie ciężko było utrzymać się na jego łuskach. A kiedy złożył skrzydła, lewe z nich przytrzasnęło cię, przyciskając cię do smoczego grzbietu. Nie było to doświadczenie ani przyjemne ani bezbolesne, choć sam smok zdawał się w ogóle nie poczuć, iż przycisnął jakąś miękką drobinkę do swojego opancerzonego cielska. Byłeś dość mocno rozgnieciony i miałeś unieruchomioną połowę ciała. Dobra wiadomość była taka, że smok nadal nie zdawał sobie sprawy z tego gdzie jesteś.
[in 3... 2... 1...]
https://www.youtube.com/watch?v=zP5KaKrcQF4

Po chwili dalszych poszukiwań i próby wylizania ran, smok odezwał się znów.
- Nie doceniłem cię, przeklęty mroczny elfie, ale twoje szczęście kończy się tutaj. Ten zdrajca Timewalker nie będzie znów stąpał po tej ziemi. Musimy naprawić nasz dawny błąd i zniszczyć go raz na zawsze. Jeśli myślisz, że za Bramą będziesz bezpieczny, to się mylisz!

Kiti:
Sytuacja nie była lekka. W końcu z jakiegoś powodu wilki tworzą Watahy a nie szlajaj się samotnie. Przynajmniej nie takie wilki podejrzane o współpracę z bounderem Timewalkera lub o bycie samym bouderem Timewalkera. Brak latającego transportu szybko dał ci się we znaki. Zwłaszcza w tak górzystym terenie wśród stromych skał, przedostanie się ze szczytu kilometr dalej do dla gryfa kilka sekund, dla wilka jakieś pół dnia albo dłużej. Albo kilka dni. A może spacer po gorących skałach, ugrzanych smoczym oddechem? Gryfowi nieszczególnie spieszyło się do kolejnego spotkania ze smokiem, był jeszcze zatankowany mięsem dzika i niewiele interesowała go wilcza padlina. Bardziej interesowało go "get the fuck outta here, there`s a friggin dragon!!!". Miałaś za to inne towarzystwo, niestety również nielotne i również niechętne do współpracy.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 05-02-2017, 12:23   #669
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
"Chyba sobie poszły zielony-zielony-zielony... Kurcze kurcze kurcze ciężko tak nie myśleć o niczym ciężko tak coś zrobić bez myślenia o tym kurcze zielony-zielony-zielony... Chcę ciastko. Kurcze. Mam wrażenie że im dalej jestem od Hell HELSINEK to jest tym gorzej!?... Przecież niedawno było całkiem dobrze. Tak to pewnie to. Jestem za daleko. Teraz rozumiem dlaczego ci napromieniowani z otoczenia byli tka upierdliwi dla bound JAMESA BONDA! Nie mogli tak po prostu sobie iść. Ymmm ciastko. Krew. WTF!? W sumie zjadłabym trochę krwi. Zając czy coś. Krew. Zielony-zielony-zielony... Ymmmm krew... wtf. W sumie po co mi Stado. Chcę spełniać marzenia. Zostanę malarką. Pejzaże, obrazy, będę bogata. Każdy kupi obraz namalowany przez wilka. Skoro kupują obrazy słoni i małp to czemu nie wilków!? Tak. Gdzie ten gryf. Czy one tam są?..."

W ciemności wśród skał zabłysły dwie pary ślepiów.

"OŻESZ SĄ NADAL!!! Zielony-zielony-zielony...!!! Dlaczego one za mną idą!? O! OOOOOOOoooooooooooooooOOOOOOoooo! GENIUSZ! Ge-niusz!!! Demony nie słyszą pytań zaczynających są od dlaczego więc zielony-zielony-zielony... Dlaczego nie ma tego gryfa? Dlaczego ten gryf odleciał i dokąd? Dlaczego muszę go znaleźć? Dlaczego jestem sama nie cierpię być taka sama z czymś takim dlaczego to za mną lezie, dlaczego to nie pójdzie sobie gdzieś indziej!? Zaraz...! Nadal mam ze sobą ten talizman z lasu!? Dlaczego nadal taszczę ze sobą talizman z lasu!? Dlaczego nigdy nie pamiętam gdzie trzymam swoje rzeczy!?"

Po chwili szczęście się do niej uśmiechnęło.

Shard Rising by Nambroth on DeviantArt
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 05-02-2017, 14:45   #670
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Tym razem smok zdecydował się na zrobienie czegoś nie przewidzianego wcześniej niż było to przewidziane. Na szczęście udało się utrzymać na smoku. Co prawda po zakończonej akcji smoka elf był całkiem dobrze przytrzymany na smoku, ale siedzieć na nim nie zamierzał. Mimo niedogodnej pozycji po prostu nie mógł wytrzymać po tym co usłyszał i buchnął śmiechem komentując tym samym smocze przekonania.
- Czy na prawdę myślisz, że zamierzam za bramą szukać bezpieczeństwa na własnej farmie i zdechnąć ze starości? Jak to, to jesteś kompletnym idiotą! - odpowiedział wykrzykując i ponownie śmiejąc się.
- Po prostu za bramą szybciej znajde sprzęt, żeby walczyć z nim na równi. A walczyć z nim będę najdalej za miesiąc, bo inaczej zdechne tak czy siak!

Smok słysząc twój głos na moment znieruchomiał i pilnie kombinował, skąd też głos ten mógł dobiegać. Kiedy zdał sobie sprawę, że z jego własnego grzbietu, był lekko mówiąc poirytowany i zażenowany jak diabli. Próbował odwrócić głowę i wykręcić cielsko tak, by cię zobaczyć, ale był nader ostrożny z nadstawianiem drugiego oka pod kolejny cios.
- Nie do wiary ile wigoru ma coś tak małego... - warknął pod nosem. - Naprawdę myślisz, że w tym tkwi problem? Jeśli tak to powiedz, co się stanie się z Timewalkerem, jeśli jego bounder przejdzie przez Bramę? Co stanie się z ich więzią? Co, jeśli Timewalker i jego bounder przejdą przez Bramę? Kto powstrzyma ich wtedy?!
Smok przerwał nagle. Po chwili zdałeś sobie sprawę, że gryf wrócił. Słychać było jego skrzydła i nerwowe popiskiwanie. Smok ryknął aż pod nosem, zadrżał od tego cały.
- Nie jesteś bounderem Timewalkera, prawda?! - warknął wściekle. - Jesteś zwykłą przynętą?! Tak czy inaczej...
Nagle rozłożył skrzydła i wzbił się w powietrze.

Reakcja smoka kiedy wreszcie domyślił się gdzie znajduje się drow tylko go bardziej rozśmieszyła. Niestety stracił także porządny element zaskoczenia, ale było to konieczne. A przynajmniej w chwili, w której nie przewidział poczynań smoka na pojawienie się gryfa oraz jego powrót w ogóle.
- Fanatycy... jak zawsze zaślepieni tylko tym co chcą zobaczyć niezależnie od niczego innego! - skomentował nie do końca pod nosem żeby smok miał szanse go usłyszeć.
- To nie mój problem co sie stanie po przejściu przez brame, w tym wymiarze nie znajde nic co pozwoli mi walczyć na równi!

Tak czy inaczej trzeba było skorzystać z nadarzającej się okazji i ponownie zaatakować ścięgna. Tym razem smok był w powietrzu co sprawiało, że uderzenie najłatwiejsze nie będzie. Oznaczało to jednak, że rezultat może być znany natychmiastowo. Dodatkowo jeśli udałoby mu się uziemić gada i dostać się do gryfa byłby w stanie w miarę spokojnie kontynuować lot do celu. Inaczej byłyby problemy żeby dostać się z powrotem na gryfa z uwagi na jego ogień. Jakby ogień sam w sobie nie był przeszkodą przy sposobie ewakuacji jaki miał zaplanowany w przypadku trafienia... o ile Kiti uda się odpowiednio pokierować gryfem potencjalnie łapiąc go w powietrzu lub osłaniając tarczą... o ile gryf da sie sobą pokierować odpowiednio biorąc pod uwagę jego brak treningu.

Ale to dopiero po pomyślnym ataku. Co prawda teraz bardziej powinien skupić się na drugim oku, co byłoby równie przydatne, a dopiero potem na uziemieniu przeciwnika. Jednakże w tej chwili był już przy skrzydle i wystarczyło tylko dobrze wycelować i uderzyć, a do oka trzeba było dojść, uderzyć, wrócić... inaczej mówiąc trasa zbyt logistycznie rozplanowana nie była.

Dlatego Dirith skupił się na po pierwsze utrzymywaniu się na smoku za pomocą Tysiąca Ostrzy i po drugie obraniu dogodnego miejsca do uszkodzenia smoczych ścięgien. Kiedy już je wypatrzył zamierzał uderzyć tak jak to planował: wbić najgłębiej jak się da i rozciąć co się da. I to wszystko zanim gad zacznie wywijać beczki uganiając się za wywijającym beczki gryfem.

Dalsza część planu była bardzo prosta i polegała tylko na dwóch czynnikach. Mianowicie zamierzał zeskoczyć ze smoka, przy odrobinie szczęścia wybić się do góry od jakiejś wymachującej części gada a następnie liczyć na dobry wzrok wilczycy i kontrolę nad gryfem. Jedyne co dalej mógł zrobić do zagwizdać i czekać na to co dopadnie go pierwsze, ziemia czy gryf.

Inaczej w przypadku niepowodzenia musiałby zostać na smoku i kontynuować ataki na oko lub skrzydła, co niewątpliwie wydłużyłoby walkę i szanse na porażkę. Z drugiej strony wyskakiwanie w powietrze i liczenie na reakcję nie najlepiej znanego sojusznika było jedną z najbardziej ryzykownych akcji jaką Dirith zamierzał wprowadzić w życie... a wszystko po to żeby zaoszczędzić tylko trochę czasu. O ile w ogóle uda mu się uszkodzić smoka tak jak to zamierzał.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who

Ostatnio edytowane przez eTo : 12-02-2017 o 18:12. Powód: odpowiedź mg + lekka dalsze plany po ataku.
eTo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172