Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2016, 22:45   #53
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Generalskie ciało stygło bardzo powoli, ale jednak nieubłaganie. I mimo, że chłopak wcale tego nie chciał, otaczający go świat nadal tu był. Był i najwyraźniej nie zamierzał ani sobie pójść, ani się zmienić. Nikt nie przyszedł. Nikt się nie odezwał. Ciemność. Najczarniejsza i tak pusta jak to tylko było możliwe.
Wtulony w przesiąkniętą krwią marynarkę, przez dłużysz czas nie chciał się nigdzie ruszyć. Wiedział, że będzie musiał, ale odsuwał ten moment. Był sam. nikt go tu nie widział. Mógł sobie pozwolić na wstydliwe okazanie słabości przed samym sobą. Daio miał bowiem rację. Pora była taka, że trzeba już było dorosnąć i stawić czoło sytuacji. Wydostać się z tego lochu.
Wstał powoli. Nadal jakby niechętnie. Wyprostował się.
Miał pełną swobodę ruchów w każdą stronę, a podskoczywszy tak wysoko jak to możliwe z ramionami wyciągniętymi ku górze odkrył, że pomieszczenie nie należy do zwyczajnych. Było wyższe. Jak jakaś hala?
Kucnął przy generale by sprawdzić, czy ten miał coś przy sobie. Może jakiś nieniebezpieczny przedmiot jak taka dajmy na to latarkę, mogli mu zostawić? Nie zostawili kompletnie nic. Uznał za to, że w niczym nie zaszkodzą mu dwie liny, którymi generał był związany. Mocował się trochę z nimi, ale ostatecznie udało mu się je odsupłać.
Trup upadł na twarz na posadzkę, po raz ostatni przykuwając uwagę psionika. Nie umiał powiedzieć, czy żałował tego co zrobił. Trochę tak. Napewno. Ale i tak nie miał wątpliwości, że cała odpowiedzialność spada na generała. Daio był winien śmierci River. I mimo że tak bardzo zranił Robina przed swoją śmiercią, to coś mu dał. Ręce. Ręce, które nauczyły się zabijać. A to napawało psionika pewną formą siły i pewności. Wiedział, że Marco nie jest niepokonany. Poczuł to wtedy. Ale stracił panowanie nad sobą. Gdyby tylko... nie zamierzał ponowić błędu.
Zaintrygowany dziwnie wyglądającą ścianą nieopodal podszedł do niej, by sprawdzić czym jest.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline