Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2016, 11:19   #15
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Maszyna do podróży gnomiego wynalazku była co najmniej niezwykła. Sherrin zastanawiała się dlaczego nie wystarczyły normalne zaklęcia, ale widać był jakiś powód. Póki co zatkała swoje wrażliwe uszy i z niepokojem czekała co będzie dalej. Pewnie gdyby miała więcej do czynienia z gnomami obawiałaby się bardziej (zwłaszcza przez te wybuchy); na szczęście nie miała takich doświadczeń. Niemniej jednak dość łagodny proces przejścia zaskoczył ją; sekundę później nie myślała już o teleporcie, skupiona na wszechogarniającym zimnie!

Przez rok czy półtora spędzony w Marchiach Sherrin zdążyła nieco przywyknąć do surowego klimatu Północy, lecz pogoda w okolicach Silverymoon w żaden sposób nie mogła równać się z mroźnymi wichrami Grzbietu Świata! Dziewczyna szczękała zębami tak mocno jak inni walili w drzwi Twierdzy. Furda z nieumarłymi - nim wrogowie zejdą ze zbocza to ona zamarznie tu na śmierć!

Na szczęście kransoludy wpuściły ich do środka, a szybki marsz szerokimi korytarzami sprawił, że calishytka nieco odtajała. Raz już była w potężnej krasnoludzkiej twierdzy, niemniej jednak Bolfost-Tor robiło wrażenie. Z przyzwyczajenia dziewczyna notowała w pamięci nie tylko artystyczne wrażenia, ale i drogę, którą szli, odnogi, uzbrojenie mijanych strażników i liczbę mieszkańców. Gdy zaś dotarli do króla skupiła się na nim.

Audiencja nie była ani długa, ani nudna. Towarzysze ze Srebrnej Gwiazdy zaczęli zadawać pytania; Sherrin postanowiła wyjątkowo pomilczeć. Tu najwyraźniej nie musiała być "twarzą" drużyny i mogła się skupić na innych aspektach spotkania. Kurd Długobrody jak na króla - i krasnoluda w ogóle - był niezwykle sympatyczny. Zupełnie różnił się od władcy feldabarskiej twierdzy.
A może...
, przyszło do głowy Tersie, może to nie jest prawdziwy król? Może Długobrody wyruszył do Podmroku i ślad po nim zaginął, a ten tu to zastępca; udaje go, by w Bolfost-Tor nie nastał chaos? Wyjaśniałoby to niezwykłą decyzję krasnoludów by poprosić Gwiazdę o pomoc, zamiast zwyczajowego: "fora ze dwora, to są sprawy podziemnego ludu".
Cóż, dla Tersy nie miało to znaczenia dopóki król-nie król im płacił i nie mial zamiaru zarżnąć po fakcie. Zdecydowała już, że za obecną wypłatę nabędzie magiczny płaszcz podróżnika. Koniec z marznięciem na każdym postoju!
 
Sayane jest offline