- Co na jaja demona... - lina bezwładnie upadła na ziemię, a dobrze, że Svein nie wisiał wyżej. - Który kutas odwinął węzeł!? - syknął Tankred w stronę okna, ale raczej nikt go nie słyszał, nie chciał bowiem robić zbędnego hałasu. Rzucił jeszcze kilka cichych przekleństw pod nosem, zwinął pospiesznie linę i na powrót schował ją do inwentarza. Ujął w dłoń nadziak i lampę będąc gotowym do dalszego działania. - Jesteśmy w dupie przyjacielu. - szeptał do Sveina - W ciemnej dupie czarnego niewolnika. Masz jakiś pomysł? Musimy bardzo szybko przedyskutować jakikolwiek plan.
Ostatnio edytowane przez Szkuner : 20-12-2016 o 11:41.
|