Wyszedł za towarzyszami na stały ląd. Chociaż nie była to jego pierwsza praca w charakterze beta testera wirtualny świat niezmiennie nie przestawał go fascynować. Można było położyć się na śniegu i zrobić "aniołka" machając rekami jak również można było ten sam śnieg wziąć i posmakować. Wrażenia były niesamowicie realne. Takie wręcz namacalne. Dlatego też tak łatwo można było się od tych symulacji uzależnić. Cóż nieuniknione koszty postępu.
Słuchając ich "dowódcy" i "nadwornego testera" jak go w myślach nazywał zorientował się, że odgrywali rolę tych nie mile widzianych. Podobało mu się to. Trzeba będzie więcej uważać, ale też będą pewnie okazje żeby trochę w tym nierealnym świecie namieszać.
- Dla mnie możemy iść na żywioł. Będzie ciekawiej. - Dorzucił swoją odpowiedź w temacie.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |