Tulea westchnęła.
Nie z powodu modułu do telekinezy ani pnącza – nigdy go nie lubiła, a pomysł wykorzystania Stworzenia do pracy w ogrodzie wydawał się kuszący – ale coś innego ją zmartwiło: skąd Stworzenie wiedziało, że jest sama w domu? Moduł podczerwieni? Skaner? Albo widziało przez ściany, albo miało inne funkcje , pozwalające wykrywać żywe obiekty na odległość.
Po co tworzyć taką powłokę? Czemu dawać skazanemu więcej umiejętności i możliwości, niż miał w czasach przed skazaniem? To nie wyglądało jak kara… raczej jak eksperyment. Na niej. Nie podobało się jej, że stała się obiektem badawczym. Zasada nr 4: Używanie modułu sztucznej telekinezy możliwe tylko po uprzednim – każdorazowym - uzyskaniu zgody Opiekuna – wybrzmiało w głowie Stworzenia i gładko dołączyło do innych zaimplantowanych zasad.
Tulea podeszła do drzwi tarasowych i przesunęła dłonią po skanerze – otworzyły się bezszelestnie, wpuszczając do środka nagrzane już powietrze późnego poranka.
Wyszła powoli, oglądając Stworzenie ze wszystkich stron. Siedziało w przepisowej pozie.
Kobieta też po chwili usiadła naprzeciw, na niskiej, drewnianej ławie.
- Jak się nazywasz? – spytała. – I skąd wiesz, ze nikogo innego nie ma w domu?
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |