Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2016, 00:22   #226
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
- Spokojnie - powiedział Marwald - nie jest tak jak myślicie. Zostaliście oszukani przez najlepszego oszus...

Kolekcjonerowi nie było dane skończyć, gdyż jeden z trzymających go meżczyzn w mgieniu oka ustawił się do niego przodem by następnie kolanem kopnąć w brzuch. Uderzenie było mocne, a ból był na tyle paraliżujacy że zgiął Marwalda w pół. Zanim Kolekcjoner zdołał zorientować się w tym co właśnie zaszło, drugi mężczyzna uderzył go w tył głowy. Marwald padł na ziemie i w chwilę później stracił przytomność. Całość odbyła się bez słowa. Szybkie, zdecydowane ruchy i zero dyskusji.

Dziewczyna która rozmawiała z Konradem mówiła raczej swobodnie, nie było widać aby unikała jakichkolwiek tematów. Narzekała na pogodę i na warunki, lecz nie oskarżała za to nikogo z wioski. Stosunek Willa był zdrowy, nie wychwalała go pod niebiosa, ale też nie rzucała oskarżeń. Co innego z Kapłanem, Konrad wyczuł nutkę irytacji, lecz sama dyskusja nie trwała zbyt długo aby móc wyciągnąć konkretne wnioski. Dziewczyna nie była tez jakoś specjalnie otwarta i nie paplała co jej ślina na język przyniesie.Zachowanie Konrada zdziwiło ją na tyle że na początku była zupełnie zdezorientowana i dała się bez problemu pochwycić.

Zachowanie Waightstilla przyniosło efekt całkowicie odwrotny do zamierzonego. Owszem, ludzie przestraszyli się groźnego przeciwnika, lecz w tym przypadku strach popchnął ich do działania. Z czasem gdy Waightstill zamachnął się halabardą, ludzie gór odskoczyli od niego jak od ognia, a w chwilę później powietrze przeszyły strzały, zdecydowanie więcej aniżeli na klate mógł przyjąć Waighstill. Pomimo małej odległości, nie wszystkie strzały dosięgnęly celu, lecz te które trafiły poczyniły szkody. Nawet taki silny i wytrzymały meżczyzna jak Waightstill nie był w stanie przyjąć tylu pocisków i do tego na raz. Jedyne co zdążył zrobić do odruchowo zasłonić ręką głowę. Zamiast w twarzy, trzy groty zagłebiły się w przedramieniu. Oczywiście nie były to jedyne pociski jaki się w niego wbiły. Ból był okropny, do tego opanował całe ciało, twardy Bartnik aż przykląkł z bólu, z trudem trzymajac się pionu, lada chwila może się przewrócić i to już bez niczyjej pomocy.

Horst który stał razem z ochotnikami i pomimo tego że początkowo się bał - przystąpił do szantażu, lecz gdy zobaczył co stało się z Waightstillem, momentalnie się poddał.

Kobieta którą pochwycił Konrad wykonywała małe, ledwo wyczuwalne ruchy, szukała sposobności aby wyrwać się z niebezpieczeństwa, lecz nie była też głupia i nie chciała ryzykować. Poza tym, podobnie jak i Konrad, nie miała doświadczenia w tych kwestiach.

Spojrzenia ludzi gór skupione były na Konradzie oraz Waighstillu, także Felix miał przewagę jeśli chciałby uciekać.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline