Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2016, 17:43   #11
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
- Nie! - CKM warknęła w odpowiedzi na prośbę by się uspokoić po czym walnęła pięścią w ścianę. - Nie! - odburknęła zaś chłopakowi i uderzyła w ścianę kolejny raz. Przestała dopiero po pełnym combo ciosów. Zebrała obrzygane włosy dłońmi i wyżęła je. W tym czasie młody Ian złapał się za głowę by wyciszyć chociaż trochę hałas, który czyniła.
- Kto tu rzyga!? – rzuciła Claire, poirytowana choć pełną oktawę spokojniej i ciszej niż przedtem.
Wypompowana Angel, leżała rozwalona gdzieś w rzygowinach, które od pewnego czasu zalewały jej jedno ucho.
- Jaaa… - wyjęczała w odpowiedzi na zadanie pytanie, podnosząc rękę w górę, której i tak nikt nie zauważy, bo było ciemno.
Dziewczyna najwyraźniej znajdowała się jeszcze w szoku, lub po prostu wyrzygała ostatnie resztki człowieczeństwa i było jej wszystko jedno.
W końcu Ian podniósł głowę i spytał kto jest kim i czy wiedzą jak się tu znaleźli.
- Klauny - CKM postanowiła odpowiedzieć chłopakowi, ciemność i samotność zaczynały ją przytłaczać psychicznie, kiedy poziom adrenaliny spadł z super wysokiego na wysoki. - Jebane stado klaunów. Moja ciotka, Alice... mam nadzieję że nic jej nie jest. Jestem Clare tak w ogóle. - dodała.
- Ja Ian. Pamiętam tylko napad i to wszystko.- Dodał po słowach CKM. - W ogóle to wszyscy cali? Ile nas jest?- spytał z zaciekawieniem.
- Kto napadł? Klauny? - CKM rozglądała się ślepo w ciemnościach. - Też was klauny napadły? Może to wszystko jakiś żart? Może to nakręcają? - złość znów napłynęła do żył CKM i dziewczyna kopnęła kilka razy ścianę z furią. - Chcecie reality show złamasy!? - wydarła się w sufit
Ian usłyszawszy nawalanie w ścianę tylko złapał się za głowę i nią pokiwał.
- Ja tu widzę tylko jednego klauna - mruknęła pod nosem Emma, nie mając w zamiarze wdawać się w takie chaotyczne rozmowy, kiedy to nie widzi nawet z kim rozmawia. W dodatku lepiej było siedzieć, gdyż przyczepką strasznie bujało. Chyba nic nie mogli zrobić, jak czekać na to, co stanie się z nimi. Sprzedadzą ich do burdelu? Zabiją podczas rytuału? Chciałaby móc zadzwonić do rodziców.
Domka odetchnęła w sumie zaczynało się robić… normalniej.
- Dominika… mnie napadli bezdomni. - Osunęła się i usiadła pod ścianą. Przesuwając dłonią po swoim ciele starała się sprawdzić co zostało z jej ubrania. - Nie wiem jak wam ale mnie po prostu urwał się film i raczej nie oberwałam niczym w głowę.
- Napadli na was?
- Angel odezwała się zachrypniętym głosem trochę skonsternowana. Pytanie co ją bardziej zdziwiło… to, że została zamknięta z napadniętymi i najwyraźniej porwanymi, czy to… że dalej miała ochotę i czym rzygać…
- Ktoś coś widzi? Jakieś światło? Cokolwiek?- Ian w końcu oderwał głowę od rąk i zaczął szukać wzrokiem. Przytrzymywał się ścianek by nie latać po całym pomieszczeniu.
- Może znajdziemy gdzie są drzwi i uda się je jakoś otworzyć?- Zapytał, lecz coś mu mówiło, że towarzystwo raczej było zbyt spanikowane.
- Pracuje nad tym. - przypomniała się CKM znów kopiąc w kolejny fragment ściany, świadomość, że nie jest sama nieznacznie poprawiała jej nastrój
Ian ukucnął i zaczął powoli kierować się w przeciwną stronę do kierunku jazdy. Po kilku chwilach mógł już rozróżnić, w którą stronę mogą podążać.
Sfrustrowana CKM walnęła w ścianę.
- Nic… - wyrzuciła z siebie po czym przygryzła wargę. - Ian? Ty masz może… kurtkę? - nagle zdała sobie sprawę, że jeśli nagle zapali się światło będzie stać naga przed co najmniej jednym obcym facetem.
- Niestety nie mam.- Z żalem stwierdził sprawdzając ile ma garderoby na sobie. Nie posiadał nic. Wszystko stracił.
Domka dotknęła ściany, o którą się opierała. Były dwie opcje ciężarówka albo miała drzwi od tyłu, jeśli była to typowa laweta, albo jeśli porywacze zafundowali im coś bardziej luksusowego od boku. Przejechała dłonią po ścianie tuż przy podłodze szukając szyny do przesuwania drzwi… nie ona będzie od zewnątrz. Od tej strony byłaby co najwyżej rysa i klamka obok ścianki oddzielającej ją od kierowców. Jej ojciec miał takiego vana do przewożenia towarów do knajpy.
- Myślę, że brakiem ciuchów powinniśmy się martwić jak już wpadniemy na to jak się stąd wydostać. - Powoli przesuwała się wzdłuż ściany. Po chwili dodała ciszej. - W ciężarówkach jest zazwyczaj światło na pace… gdzieś przy wejściu, albo na środku powinien być włącznik.
- Brak ciuchów? Chcecie powiedzieć, że jesteście nagie?
- zaskoczony chłopak nie przestawał szukać czegokolwiek, co da im możliwość wydostania się z tego miejsca. - Po co nas do naga rozebrali? - Głośno myślał, dotykając kąta stworzonego z dwóch ścian.
- Ej! tylko sobie za dużo nie wyobrażaj, co?! - zbulwersowała się CKM - pierwszy członek jaki mnie dotknie, ścisnę tak mocno, że tylko suchość zostanie! - po chwili się zreflektowała: - Ej! ”Członek” w sensie ręka, noga cokolwiek…
Na twarzy chłopaka pojawił się niezauważalny uśmiech po raz pierwszy odkąd tu się znalazł. Niestety, a może i dobrze, że żadna osoba nie wiedziała i nie mogła zajrzeć w umysł młodzika.
-Ja już wiem, co chciała powiedzieć. - powiedział sam do siebie i zaczął wracać do zajęcia.


Podróż zdawała się trwać wiecznie.

Łomotanie CKM w końcu ustało, gdy zmęczenie i głód zaczęły brać nad dziewczyną górę.
Wypompowana przykucnęła pod ścianą poddając się telepotaniu pojazdu. To wtedy zaczęła je słyszeć: dwa oddzielne kobiece głosy szepczące w ciemnościach:
W końcu!
Nareszcie!
Długo czekały!
Silna, wytrzymała!
Krew garou w niej gorąca!
Wielka lecz duch słaby!

Głosy przerzucały się przez chwilę między sobą uwagami, by w końcu niemal zacząć krzyczeć do CKM, której ciało pokryło się gęsią skórką:

Pamiętaj kim są Twoi przodkowie!
Spraw, by były z Ciebie dumne!
Wykorzystaj swą moc, siłę!
Staw czoła wrogom Matki!
Nie przynieś zawodu!


Ian po omacku przechadzający się po pogrążonym w ciemnościach pomieszczeniu, wlazł na jeszcze jedną osobę, do tej pory siedzącą bez słowa. Lecz nawet i to nie przerwało milczenia dziewczyny.

Rzut na spostrzegawczość gdy Ian wpadł tę osóbkę: Perc plus Czujność, ST6: 10, 8,9,4 = 3 sukcesy w tym jedna 10. W Wilkołaku podobnie ja i w Wampirze, pełny sukces danej akcji to 3 sukcesy.
Zdecydowanie dziewczyna, gładkie, szczupłe nogi, pachnie słodkawo.



Claudia poczuła kopnięcie w udo, gdy Ian na czworakach wlazł na nią przez przypadek. Wyrwana z odrętwienia dziewczyna, nagle wysztywniła się na powrót.

Rzut na Int i czujność, ST 6: 7,7 = 2 sukcesy. W Wilkołaku podobnie ja i w Wampirze, pełny sukces danej akcji to 3 sukcesy. Przy dwóch jej coś mocno świta.



Mimo, że nie mogła dostrzec twarzy Iana, zapatrzyła się na niego szeroko otwartymi oczami, gdy i on usiadł zniechęcony na podłodze przesiąkniętego zapachem rzygowin pojazdu.
Jej myśli szalały. Czyżby to była.... Nie, niemożliwe! Przerażeniu nie pomagał fakt, że na granicy postrzegania zaczęła słyszeć głosy, tak samo jak i przykucnięty obok Ian:

Stawcie czoła dziedzictwu!
Przyjmijcie swój obowiązek godnie niczym wasi poprzednicy.
Honor, chwała! Nie splamcie ich!
Stańcie wśród szeregów!


Oboje i Claudia i Ian zaskoczeni usłyszeli:


Blod är tjockare än vatten!

A szepty poniosły się dalej...
...ku Dominice, która nie mogła się pozbyć obrzydliwego zapachu z rąk. Dziewczyna miała wrażenie, że smród przesiąknął ją całą. Była głodna... wściekle głodna. I mocno podirytowana!
Jej próby identyfikacji ciężarówki czy znalezienia źródła światła spełzły na niczym mimo, że obeszła cały pojazd dwukrotnie!

Rzut na Spryt i śledztwo, ST) 6: 1,1, 2, 2, 5, 5, 5, 3 = botch czyli więcej jedynek niż sukcesów.



Wtem i ona usłyszała głosy w ciemnościach, z których żaden nie należał do jej towarzyszy niedoli.

Garou wybrańcy i obrońcy Gai! Aż tylu!
Nowa nadzieja!
Nowa szansa na pomoc!
Pamiętaj, dziecię, by z dumą nieść jej dary!


Emma tęskniła za rodzicami, chociaż w zasadzie to najbardziej brakowało jej obecnie telefonu. I czegoś do jedzenia. No może i wanny oraz wygodnego łóżka? Gdy lista w myślach rosła z chwili na chwilę, usłyszała dziwne szepty przepływające obok w ciemnościach.


Z racji zainteresowań Emma ma prawo do rzutu na Spryt i okult, ST: 6: 10, 10, 7, 6 = 4 sukcesy, wyjątkowy sukces. Identyfikuje głosy jako duchy.



Zamarła całkowicie zapominając o głodzie i niewygodach. Do tej pory nigdy jej się nie zdarzało słyszeć duchy tak wyraźnie!


Angel wycieńczona atakami torsji zapadła w płytką drzemkę, starając się odpełznąć byle dalej od przelewającej się kałuży rzygowin. Pływająca w niebycie świadomość zaczęła nagle rejestrować nowe głosy.

Tutaj z racji tego, że wzięłaś cechę pozycji Pamięć przodków, rzucam kośćmi czy akurat zdarzy się, że będzie to głos, któregoś z przodków.
Normalnie wykorzystanie tej cechy dozwolone jest 1x na sesję. Ponieważ są to warsztaty, wykorzystuję tę opcję, by ukazać jej mechanizm. W dalszej części rozgrywki możesz próbować korzystać z tej cechy raz jeszcze deklarując: 1. Przywołanie kogokolwiek z przodków i w tym przypadku rzut idzie na niższym ST, ALBO 2. Przywołanie konkretnego przodka jeśli takowego pamiętasz/kojarzysz, lecz rzut będzie na wyższym ST, między 8-10.
W przypadku udanego rzutu, możesz uzyskać poradę a może nawet i jakieś widzenie przyszłości, w zależności od tego jak podchodzi do tego MG.
Każdy sukces dodaje 1 kość do dowolnej umiejętności, nawet jeśli jej nie masz na karcie. Efekt trwa 1 scenę. Można zbotchować taki rzut, wtedy wpadasz w katatonię zalana wspomnieniami przeszłych żyć. Na szczęście teraz udało się teraz wykorzystać opcję 2. Rzut 2 kośćmi: 9, 6 = 1 sukces.



"Zbierz siłę, dziewczyno!” - gderliwy i wymagający głos o silnym szkockim akcencie zamarudził wprost obok jej ucha – Jesteś Garou! Na honor naszego rodu! Jesteś wytrzymalsza niż Ci się zdaje! Lassie, pozbądź się w reszcie resztek tego świństwa, co toczy się w twych żyłach. No dalej! Wypoć to świństwo i zacznij zachowywać się jak na dziecko Gai z rodu McDowellów przystało!"

Pływająca papka jaką był mózg Angel zarejestrował porady „głosu” i zaskoczona dziewczyna poczuła, że słabość odpływa, a ona sama czuje się zdecydowanie lepiej. Całkiem... całkiem jakby ręką odjął...

Rzut Wytrzymałość + Sztuka przetrwania, ST 6, +1 dodatkowa kość z Pamięci przodków: 9,9,3,6.



Ockneła się bez mgły otaczającej ją dotąd, za to głodna i spragniona. Zjadłaby konia z kopytami....



Znużenie jednostajną jazdą i narastający głód i pragnienie zaczęły doskwierać wszystkim. Głosy przychodziły i odchodziły szepcząc nieustannie swe powitania Garou i porady. Stracili poczucie czasu...


Ocknęli się z płytkiego snu, do jakiego ukołysały ich jednostajny ruch i szum na dźwięk otwieranych drzwi. Skrzydła drzwi zostały zatrzymane i nie otworzyły się mocno na boki, jedynie na szerokość ciężarówki.
Ktoś, niknący w ciemnościach, zaświecił ostrym światłem w oczy. Wszyscy w pojeździe zdali sobie nerwowo i wyraźnie sprawę ze swej nagości.

- Wysiadać! – padła gardłowa komenda wydana nieznoszącym nieposłuszeństwa tonem. Mężczyzna litościwie opuścił nieco światło. Znajdowali się w środku lasu w towarzystwie wysokiego i potężnie zbudowanego mężczyzny, który przyglądał się im z nieprzeniknionym wyrazem twarzy.

Co dziwne, stał on ubrany jedynie w podkoszulek i bojówki. U jego stóp leżała sterta używanych ciuchów i butów.
- Ubierać się! Ruszamy za 2 minuty! – warknął kolos po raz kolejny, a z ciemności dobiegł ich warkot psów...
 
corax jest offline