Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2016, 19:27   #251
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Miejsce, w którym znaleźli się poszukiwacze przygód było na tyle niebezpieczne, że nawet brawura, którą często wywoływała w przybyszach Kraina Wróżek, nie popchnęła ich do lekkomyślnych działań. Podstawą następnych kroków miał być zwiad i uważne planowanie. Niestety, żaden z kompanów na zwiadzie się zbyt dobrze nie znał, a już na prowadzeniu zwiadu w podziemnych tunelach to kompletnie. Byli na to wszyscy zbyt wysocy i za mało brodaci. Dlatego też rozpoznanie pobliskich jaskiń zajęło mnóstwo czasu. Ile dokładnie? Trudno było określić bez cykli dni i nocy. Głód nie był problemem dzięki magicznym racjom (a w przypadku Odłamka nie był problemem tak po prostu), toteż nie trzeba było polować - przy okazji pozwalało to uniknąć bycia upolowanym przez miejscową faunę, która miała trochę więcej doświadczenia w tej materii. Adrenalina wywołana niebezpieczeństwem utrzymywała wszystkich na nogach, no i w efekcie gdy już awanturnicy mniej więcej wiedzieli na czym stoją, mogło minąć kilkanaście godzin, a może dzień czy dwa.
Musieli być blisko cywilizacji (choć po prawdzie, raczej mało cywilizowanej), bo od czasu do czasu przez tunele rozchodziło się odległe echo czyjejś obecności. Zwierzyna feymroku nie zapuszczała się do małych tuneli, w których kryła się czwórka pozwalając Ender wysyłać swą psychiczną manifestację, co było pewnie spowodowane obecnością dużej liczby fomorian. Gdy udało się to naocznie potwierdzić, nie było już żadnych wątpliwości.



1

Skrzyżowanie fey wyrzuciło poszukiwaczy przygód opodal podziemnego jeziora, w którego największym stalagnacie zbudowano warownię. Nie było niestety pewności, czy zbiornik wodny był zasilany wodą z powierzchni, a tym samym można by było liczyć na odnalezienie dopływu i wydostanie się w ten sposób na słońce. Mógł to przecież być zamknięty obieg. Nierówne nabrzeże dawało za to sporo kryjówek, z których dało się obserwować siedlisko pokracznych tytanów. Wykorzystywali niewolników do wypływania na jezioro w prostych, ale bardzo dużych tratwach, gdzie zapewne łowili ryby. Niewolników (jakichś humanoidów, ale w ciemnościach trudno było rozróżnić szczegóły) pilnowały cyklopy, z tego co wiedziała Estel - również poddani fomorian. W teorii dałoby się pewnie dostać na taką tratwę, zabić lub obezwładnić cyklopy (które były groźnym przeciwnikiem, lecz nie aż tak groźnym jak ich władcy) i zasięgnąć wiedzy od uwolnionych.
Były jednak alternatywy. Po pierwsze tubylcy wiedzieli o skrzyżowaniu fey, dlatego trzymali przy nim gwardzistów. Gdyby dało się ich zaskoczyć, albo zaciągnąć w pułapkę, to mogli oni być świetnym źródłem informacji. Wszyscy fomorianie byli obrzydliwi, więc Brent nie była zupełnie pewna swych obserwacji, ale chyba wystawiane straże były co jakiś czas zmieniane. Po paru godzinach nudnej służby zapewne byłyby łatwiejszym celem.
Kolejną okazją, na którą Brent natknęła się przypadkiem i nieomal zdradziła swoją obecność, były patrole wysyłane z twierdzy do pobliskich tuneli. Pojedynczy fomorianin, odstrojony jak wielmoża, popychał przed sobą cyklopa, który zdaje się robił za wielką, brzydką i groźną przynętę na wszelkie istoty, który miałyby ochotę zagrozić społeczności fomorian.


___________________
1 - Nie znam autora grafiki, chętnie poznam
 
Zapatashura jest offline