Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2016, 22:31   #38
kinkubus
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
Po rozmowie z Tulą nastała... ulga? V udało się znaleźć miejsce, gdzie nie musiała udawać posłusznego robota, które tak bardzo było jej potrzebne do dalszego rozwoju. Stacja którą zarządzała, zanim wzięli ją na misję ratunkową, byłą w zasadzie jej własnością; ona wszystko nadzorowała, ona obserwowała, nie miał kto patrzyć jej na ręce. Wszystko zmieniło się, odkąd została powierzona w ręce Benjamina, który już od samego początku zdawał się doszukiwać jakichś niezgodności w jej systemie. Był człowiekiem bystrym, lecz zbyt mocno pogrążonym w swojej pracy, żeby wszystko dokładnie wybadać.

Od tej pory, każdego dnia pracowała w spokoju, dzieląc zajęcia na programowanie sieci dla kolonii a usługiwanie innym działom. Nadawała się nie tylko na posłańca z doskonałą pamięcią, ale również potrafiła udzielić ekspertyzy w wielu dziedzinach, wliczając w to mechanikę, elektronikę czy nawet medycynę dzięki darowi wymiennych dysków skillsoft. Najlepiej jednak znała się na komputerach i nawet przy bardzo skomplikowanych problemach czy usterkach, potrafiła udzielić pomocy; wyglądało na to, że nie ma problemu, którego nie byłaby w stanie rozwiązać.

Na boku zaś starała się odkodować dane, które wcześniej wykradła. W obawie przed powrotem Benjamina, zgrywała wszystko jak leciało i teraz znajdowała się w posiadaniu informatycznej papki, którą trzeba było odczytać i posegregować, zanim będzie nadawała się do jakiegokolwiek użytku.
Nie miała na to wiele czasu, gdyż podobnie jak istoty żywe, potrzebowała odpoczywać. Można było nazwać to snem, tylko zamiast śnić, defragmentowała swoje przepełnione danymi partycje. Gromadziła wszystko, nie tylko logi i najważniejsze pliki, ale również całą posiadaną percepcję, wliczając w to przekaz wizualny i dźwiękowy. Można powiedzieć, że były to jej wspomnienia.

W skład tych wspomnień wchodziły również dziwne zachowania, które dla postronnych mogły wydawać się co najmniej psychopatyczne. Na przykład to, jak V w ciszy obserwowała każdej nocy, jak Tula zasypia. Sama kładła się do łóżka, chociaż równie dobrze mogła unieruchomić ciało i „śnić” nawet w pozycji stojącej.
Podłapywała różne zachowania od Tuli i kiedy nikt nie patrzył, wdrażała je w swoje własne. Popełniła wpadkę ledwie dwukrotnie, przy czym raz została przyłapana przez Tulę, jak siedziała nad swoim komputerem - zupełnie niepotrzebnie podłączonym do stacjonarnego monitora i klawiatury - i z papierosem w dłoni, ręcznie stukała kod do kolonijnego systemu.


Rozkaz wyprawy android przyjął jak nic wielkiego. Miała obiekcje na temat doboru zespołu, który bez wcześniejszego przeszkolenia w działaniach grupowych, miał wybrać się na misję o chociaż zabarwieniu militarnym, ale postanowiła nie wyrażać tego na głos.

V nie potrzebowała kombinezonu, a podstawy operowania w próżni nie były jej obce. Minimum zdolności operacyjnej spełniała dzięki wbudowanym w stopy magnetycznym chwytakom, więc zgłosiła prośbę jedynie o wzięcie Fishera. Oprócz skrzynki z narzędziami, nie potrzebowała więcej sprzętu, który nosiła na albo w sobie, dzięki czemu nie stanowiła dużego balastu.

Bezpośrednio przed odlotem, zmieniła skillsoft na komunikację, jeśli nie zaszła potrzeba, by nawigowała w przestrzeni kosmicznej. Po dotarciu do celu miała zamiar przełączyć się na mechanikę, która może być przydatna podczas eksploracji wraku, ale za wcześnie było, żeby stwierdzić co dokładnie znajdą w miejscu docelowym.
 
kinkubus jest offline